OPOKA
14(35)
W KRAJU
Kórnik październik 1995
---------------------------------------------------
Wydawnictwo seryjne, ukazujące się w nieregularnych
odstępach czasu
pod redakcją
Macieja Giertycha
Adres: ul. Parkowa 19/8, 62-035 Kórnik.
------------------------------------------------------------------------------------------
NUMER
SPECJALNY
WYJAŚNIENIE
Jak zapewne moi czytelnicy wiedzą
Stronnictwo Narodowe rozważało możliwość wystawienia mojej kandydatury na
prezydenta RP. Przyczyn było kilka. W kręgach narodowych panuje przekonanie, że
nie ma na kogo głosować, że wszyscy
kandydaci reklamowani w środkach masowego przekazu mają programy daleko
odbiegające od tego co Polsce jest potrzebne. Chodziło więc o danie naszym
sympatykom możliwości głosowania na kogoś, kto będzie prezentował program
narodowy. Dalej chodziło o otrzymanie wejścia do telewizji by móc program
narodowy publicznie zaprezentować. Wreszcie chodziło o sprawdzenie naszej
sprawności organizacyjnej, siły naszych struktur w terenie. Stronnictwo podjęło
jednak decyzję, że nie będzie zgłaszać kandydatury, aż do chwili zebrania odpowiedniej
liczby podpisów.
Przeliczyliśmy się. Nie mając
środków finansowych na opłacanie zbieraczy podpisów, własnymi,
bezinteresownymi, siłami nie potrafiliśmy zebrać ich wystarczającej liczby.
Pragnę podziękować tym wszystkim, którzy włożyli wysiłek w zbieranie podpisów i przeprosić ich, że doznali zawodu. Tak to już
jest, że w polityce częściej się przegrywa niż wygrywa. Ale nigdy nie wolno
przestać walczyć. Nawet przegrana ma wartość bo pozostawia ślad, że jednak był
ktoś kto walczył o inne racje niż o te, które zwyciężyły. Nie uważamy tego wysiłku za zmarnowany.
Poznaliśmy naszą siłę i wiemy, że podwoić musimy nasze struktury by w
przyszłości porywać się na takie przedsięwzięcia. Poznaliśmy siłę poszczególnych
okręgów i aktywność poszczególnych działaczy. Zdobyliśmy adresy potencjalnych
sympatyków. Są to wszystko informacje bardzo cenne. Mamy nadzieję, że spośród tych co udzielili
mi poparcia znajdą się chętni do zaangażowania się w pracę Stronnictwa
Narodowego. W tym roku podpisów nikt w ciemno nie dawał. Podpisywali tylko ci
co wiedzieli co podpisują. Jak podkreślają wszyscy zbieracze, również z innych
ugrupowań, w tym roku zbieranie szło wyjątkowo trudno. Ludzie są zmęczeni
polityką i nikomu nie wierzą. Podpisów łatwo nie dają. Pewno i frekwencja
wyborcza będzie niska. W przyszłości zbieranie podpisów może się okazać jeszcze
trudniejsze. Jak słyszeliśmy wielu z tych co zgłaszali swoje kandydatury
musiało się z braku podpisów wycofać. Moja kandydatura nigdy zgłoszona nie
była, stąd też nie muszę się z niczego wycofywać.
Nie mieliśmy złudzeń, że bez
pieniędzy wybory wygramy. Chcieliśmy jednak nagłośnić program odbiegający od
tego co na codzień prezentują media. W związku z planowaną kampanią wyborczą
uszykowałem numer specjalny Opoki w Kraju.
Myślę, że zainteresuje on moich czytelników, mimo tego, że nie kandyduję. Może
zaowocuje na przyszłość, uświadamiając, że o organizacji życia w Polsce
można myśleć zupełnie inaczej niż czynią
to politycy znani nam z telewizji.
MÓJ PROGRAM
W największym skrócie
scharakteryzuję mój program słowami pieśni Maryjnej, słowami pod którymi
podpiszą się wszyscy Polacy-Katolicy:
MY
CHCEMY BOGA - w rodzin kole,
- w troskach rodziców,
- w dziatek snach.
MY
CHCEMY BOGA - w książce,
- w szkole,
- w godzinach
wytchnień,
- w pracy dniach
MY
CHCEMY BOGA - w wojsku,
- w sądzie,
- w nakazach władzy,
- w księgach praw,
- w służbie na
morzu
- i na lądzie.
SPRAW
TO MARYJO, SPRAW O SPRAW!
Uważam, że kandydat na prezydenta RP
nie może obiecywać, że załatwi taką czy inną sprawę. Przy obecnym parlamencie
prezydent ma bardzo ograniczone możliwości działania i sytuacji w Polsce nie
uzdrowi. Głównym zadaniem przyszłego prezydenta winno być doprowadzenie do
powstania silnego obozu politycznego, o obliczu wyraźnie narodowym i
katolickim, który będzie w stanie w najbliższych wyborach parlamentarnych
zmieść z naszej sceny politycznej pozostałości komunistyczne, a lewicę
zlokalizować do jej faktycznej siły w narodzie polskim, bez żadnych
przywilejów, dzięki którym dzisiaj sprawuje władzę.
Jak za czasów PRL, dzisiaj nadal
opłaca się należeć do ugrupowań lewicowych. Prasa, telewizja, banki, pieniądze,
ośrodki decyzyjne pozostały w rękach starego aparatu, a ci z opozycji, którzy
zostali dopuszczeni do współudziału we władzy i
w podziale dóbr to też lewica. Tego nie zlikwiduje sam prezydent. Do
tego potrzebny jest silny obóz polityczny, oparty nie o wybitne jednostki,
których zresztą brak dzisiaj w Polsce, ale o program odpowiadający potrzebom
Narodu Polskiego.
Nikt nie jest stanie obiecać, że
taki program zrealizuje. Ale deklaruję, że o taki program będę walczył,
niezależnie od tego czy jakiekolwiek wybory wygram czy też nie. Mam świadomość
tego, że nie wszystko da się załatwić naraz. Trzeba jednak mieć wizję do czego
się dąży i swoimi działaniami do tej wizji przybliżać, każdą decyzją, każdym
najmniejszym kroczkiem, niezależnie od tego jaką formalnie rolę się pełni. O
program można również dobijać się z opozycji.
Oto moja wizja i moje priorytety:
Katolicki Naród gospodarzem w katolickim
Państwie
1. Jako Naród katolicki mamy prawo
do posiadania katolickiego Państwa. Katolickie Państwo to takie, w którym życie
zbiorowe zorganizowane jest w sposób zgodny z etyką katolicką. Musimy dążyć do
tego we wszystkich dziedzinach życia, w polityce, gospodarce, szkolnictwie,
kulturze, wojsku, wszędzie. Walka o to
jest obowiązkiem nie tylko duchowieństwa ale również, a może i przede
wszystkim, katolików świeckich.
2. Polityk katolicki nie
reprezentuje Kościoła. Działa na odpowiedzialność swoją lub swojej partii i swą
działalnością Kościoła nie obciąża. Nie jest też zależny politycznie od
Kościoła ani zobowiązany do popierania polityki Kościoła. Natomiast obowiązuje
go wierność nauce Kościoła. Na tych zasadach pragnę ustawiać moje stosunki z
duchowieństwem.
3. W Polsce obowiązywać musi obrona
życia od pierwszej chwili poczęcia.
4. Wychowanie dzieci jest
obowiązkiem i prawem rodziców. Państwo poprzez szkoły i inne instytucje pomaga
rodzicom, ale we wszelkich kwestiach spornych ostateczna decyzja należy do
rodziców. Katechizacja musi być integralną częścią szkolnego nauczania dla
wszystkich dzieci, których rodzice sobie tego życzą. Wszelkie formy wychowania
seksualnego należy usunąć ze szkół. Jest to wyłączna prerogatywa rodziców.
5. W Polsce obowiązywać musi
tradycyjna tolerancja wobec innowierców. Polska pierwsza upomniała się o prawa
pogan (ustami Pawła Włodkowica na Soborze w Konstancji) i ta postawa zawsze nas
obowiązywała i nadal obowiązuje.
Innowiercom jednak nie mogą przysługiwać żadne szczególne prawa czy
przywileje ponad te, które przysługują katolikom. To katolicyzmowi jako religii
panującej winne przysługiwać przywileje w postaci odpowiednich zapisów w
Konstytucji (preambuła, rota przysięgi, szacunek dla wartości chrześcijańskich)
6. Zakres katolicyzmu w Polsce bywa
kwestionowany. Powszechny spis ludności winien zawierać pytanie o wyznanie by
usunąć wszelkie wątpliwości w tej mierze.
7. Kościół ma prawo i obowiązek
ingerować w życie publiczne gdy łamane są prawa Boże lub gdy ustawodawstwo jest
niezgodne z etyką katolicką. Państwo nie
ma prawa ingerowania w sprawy Kościoła. Za przestępstwa pospolite duchowni
odpowiadają osobiście, a nie jako przedstawiciele Kościoła.
Podmiotowość Narodu Polskiego
1. Walczyć musimy o przywrócenie
Polsce podmiotowości. Decyzje w sprawach Polski zapadać muszą w Polsce, a nie
na Kremlu, w Brukseli czy Waszyngtonie. W żadnej sprawie odwoływanie się do
norm europejskich, do światowej opinii publicznej, do ustaleń w Rio, Kairze czy
Pekinie, nie mogą być dla nas
argumentem. Jedynym argumentem może być dobro Narodu i Państwa polskiego.
2. Państwo polskie jest Ojczyzną nie
tylko dla zamieszkujących ją Polaków ale również dla milionów naszych rodaków
rozsianych po całym świecie. Przyznać
musimy prawo do polskiego obywatelstwa wszystkim Polakom mieszkającym poza
granicami RP. Jest obowiązkiem Państwa polskiego troszczyć się o los Polaków
mieszkających w innych krajach, upominać się o ich krzywdy, wspierać ich
duchowo, materialnie i organizacyjnie oraz dopominać się o ich godziwe prawa.
Nasze stosunki z różnymi krajami muszą zależeć od sposobu traktowania Polaków
zamieszkujących w tych krajach.
3. Wśród polskiej diaspory
szczególne miejsce zajmują Polacy zamieszkujący w Kazachstanie. Ta ludność, tak
bardzo skrzywdzona przez los, winna znaleźć w Polsce oparcie i jeżeli tylko
pragnie, bezpieczny dom. Polska musi
zająć się tą ludnością, ułatwić repatriację i zagospodarowanie się, oraz
ochronę prawną co najmniej w takim samym zakresie jak uczyniła to RFN w
stosunku do Niemców w Kazachstanie.
4. Państwo Polskie nigdy nie miało
prawa zrzekania się czy przejmowania odszkodowań przynależnych indywidualnie
osobom pokrzywdzonym przez Niemcy, Rosję, Ukrainę, Litwę czy jakiekolwiek inne
obce państwo. Ofiary II wojny światowej wszystkich krajów otrzymują pomoc
swoich państw w ubieganiu się o indywidualne odszkodowania. Tylko polskie
ofiary pozostawione są sobie i odszkodowań albo nie dostają albo dostają
ochłapy niewspółmiernie niskie w stosunku do doznanych krzywd. Sprawiedliwe
zadośćuczynienie w tej mierze powinno być głównym tematem kontaktów na szczeblu
międzyrządowym z państwami, które winne są Polakom odszkodowania.
5. Powszechny spis ludności winien
powrócić do przedwojennej praktyki pytania o narodowość. Nie sposób prowadzić
właściwej polityki narodowościowej bez tej informacji. Środki przyznawane z
budżetu Państwa na działalność kulturalną różnych mniejszości winny być
proporcjonalne do ich liczebności i do środków przyznawanych na rozwój kultury
polskiej.
Polityka zagraniczna
1. Europa jest kontynentem złożonym
z suwerennych państw, które są własnością swoich narodów. Polska należy do
Europy, Europę współtworzy od tysiąca lat i Europy musi bronić przed próbami
wykolejenia jej. Nie potrzebujemy więc wchodzić do Europy. Wręcz przeciwnie,
musimy bronić suwerenności naszej i innych krajów europejskich, przed próbami
zastępowania jej sterowaniem przez biurokrację Unii Europejskiej (UE). Poważna
część elektoratu wszystkich krajów europejskich jest przeciwko porozumieniu z
Maastricht, które rozszerza porozumienie gospodarcze na sferę polityczną,
ideologiczną, wojskową, monetarną i wiele innych. W tych nurtach politycznych
("eurosceptyków") widzę sojuszników Polski na arenia europejskiej.
Wszelkie międzynarodówki źle służą Polsce i w ogóle państwom narodowym. Unia
Europejska jest jedną więcej międzynarodówką, etapem do rządu światowego, który
to program skierowany jest przeciwko państwom narodowym. Narody europejskie nie
wytrzymają centralnego sterowania i UE prędzej czy później się rozleci, a nie
odbędzie się to bezboleśnie. Lepiej nie wchodzić by oszczędzić sobie wstrząsów
jakie przyniesie rozpad (przykład Jugosławii jest tu ostrzeżeniem).
2. W UE dominującą rolę odgrywają
Niemcy jako kraj najliczniejszy, najsilniejszy gospodarczo i militarnie oraz
najbardziej ekspansywny politycznie. Tak jak kiedyś bismarckowskie Prusy
podporządkowały sobie państwa niemieckie zaczynając od unii celnej, tak dziś
RFN pragnie podporządkować sobie całą Europę. Niemcom szczególnie zależy na
włączeniu Polski do UE bo dało by im to ponownie kontrolę nad ziemiami, które
utracili w dwóch wojnach światowych. Komu jak komu ale Polsce taki program nie
może odpowiadać.
3. To samo dotyczy wchodzenia do
NATO. Wejście Polski oznaczałoby podporządkowanie polskich sił zbrojnych
niemieckiemu dowództwu wojskowemu. Nie sposób wyobrazić sobie sytuacji, w
której Niemcy, Amerykanie czy Anglicy broniliby linii Bugu, bo nie mają w tym
żadnego interesu. Jak przyjdzie co do czego i tak będziemy zdani wyłącznie na
siebie, jak w 1939 roku. Skończy się na protestach i krokodylich łzach.
Bardziej można wyobrazić sobie, że Rosja będzie bronić linii Odry i Nysy
(oczywiście w swoim interesie a nie naszym), niż że państwa zachodnie
zaryzykują wojnę z Rosją w naszej obronie. Polska nie ma więc żadnego powodu
wchodzić do NATO.
4. Nie jest również w naszym
interesie wchodzenie w sferę wpływów rosyjskich. Doświadczenia ostatniego
półwiecza wykazały, że możemy pożytecznie
z Rosją handlować, a nawet w pewnym zakresie współpracować militarnie,
ale nie możemy pozwalać na ingerencję Rosji w nasze sprawy wewnętrzne. Dążenie
do maksymalnej suwerenności, zarówno od Wschodu jak i od Zachodu, powinno być
główną przesłanką naszej polityki zagranicznej, w pełni zgodną z polską
tradycją.
5. Polska winna dążyć do stworzenia
silnego bloku państw Międzymorza, od Bałtyku po Może Czarne i Adriatyk, bloku
neutralnego, odgradzającego Niemcy od Rosji, a oba te kraje od Konstantynopola.
Wysiłki w kierunku wyszechradzkim służą polskim interesom i służą stabilizacji
sytuacji politycznej w Europie.
6. Bezpieczeństwo zbiorowe Polska
winna budować na szerokim porozumieniu, opartym o wszystkie kraje północnej
strefy umiarkowanej zgrupowane w KBWE. Dążąc do NATO Polska staje się pionkiem
przetargowym między mocarstwami. USA i Rosja dyskutują o nas bez nas i
wzajemnie się naszym losem szantażują. Na
platformie KBWE Polska należy do krajów liczących się i może odegrać
rolę stabilizującą.
7. Polska musi ratyfikować konkordat
ze Stolicą Apostolską.
8. W kontaktach gospodarczych z
zagranicą Polska w miarę możliwości winna wiązać się z krajami znajdującymi się
jak najdalej od Polski, z krajami nie posiadającymi interesów politycznych w
Polsce (z Azją południowo-wschodnią, z Ameryką Łacińską, z Oceanią).
9. Polska nie powinna brać żadnych
pożyczek zagranicznych. Inwestorzy zagraniczni niech inwestują na swoje ryzyko,
a nie pod gwarancje rządowe czyli zadłużenie Narodu. Kontakty z Bankiem
Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym należy ograniczyć do minimum. W
związku ze zobowiązaniami finansowymi, nie wolno nam godzić się na jakiekolwiek
ingerencje w nasze sprawy wewnętrzne .
10. Spłatę długów zagranicznych
należy załatwić tak jak po wojnie załatwiono spłatę Anglii długu zaciągniętego
przez rząd emigracyjny (był to warunek uznania rządu warszawskiego). Trzeba
ustalić z wierzycielami ile i jakie towary polskiej produkcji chcą z tytułu
tych należności otrzymać. Jeżeli ich polska produkcja nie interesuje, to niech
zapomną o długach. Zadłużali nas w celach politycznych by ułatwić rządom
komunistycznym sprawowanie nad nami władzy. Teraz myśmy powinni stawiać warunki
spłaty.
11. Polskie placówki dyplomatyczne
winne zgłaszać ostre protesty gdy w krajach gdzie się znajdują Polska jest
obrażana, np. oskarżeniem o współpracę z Niemcami w holocauście Żydów, gdy
Polacy znajdujący się w danym kraju doznają krzywdy, oraz gdy kraje te próbują
wtrącać się w nasze sprawy wewnętrzne lub decydować o nas bez nas.
Gospodarka
Generalnie Państwo dążyć powinno do
zmniejszania swojej roli w gospodarce, czyli do maksymalnej prywatyzacji.
Gospodarka wolnorynkowa winna być celem. Im mniej ingerencji Państwa tym mniej
ono kosztuje i tym niższe są potrzebne podatki. W dążeniu jednak do tego celu
trzeba mieć na widoku sprawy, które są priorytetowe w stosunku do gospodarki.
Takich spraw jest kilka:
1.
Samowystarczalność spożywcza
W tej części świata gdzie żyjemy, co
kilkanaście lat narażani jesteśmy na sankcje zagraniczne. Nie możemy sobie
pozwolić na uzależnienie od importu artykułów spożywczych. To nie znaczy, że
mamy zaprzestać importu bananów czy imbiru. Zawsze jakieś produkty spożywcze
będziemy kupować za granicą, bo u nas ich wyhodować się nie da, lub hodowanie
ich u nas jest szczególnie drogie. Musimy jednak być samowystarczalni w
podstawowych artykułach spożywczych, w produkcji zbóż, mleka, mięsa, tłuszczów
roślinnych i zwierzęcych, cukru, owoców, warzyw itd. Musimy zawsze być w stanie
sami wyżywić Naród. To, że Unia Europejska ma nadwyżki w produkcji rolnej i
chce je upłynniać na naszym rynku, to ich zmartwienie, a nie nasze. Nasze
dostosowanie się do UE rozumiane jest tam jako redukcja naszej produkcji rolnej
do poziomu poniżej samowystarczalności. W tym celu niszczono PGR-y popiwkiem.
Takich warunków przyjmować nam nie wolno. Mamy dość żyznej ziemi by wyżywić się
samemu i ona musi rodzić. To m.in.
import zbóż z czasów Gomułki i Gierka wepchnął nas w zadłużenie zagraniczne,
pod którym się uginamy, i z którego wyjść nie możemy.
Skoro samowystarczalność spożywcza
należy do priorytetów politycznych, to temu warunkowi musi być podporządkowana
gospodarka. Oznacza to, że rolnictwo polskie musi mieć osłonę Państwa by nie
padło w konkurencji z importem artykułów spożywczych. O tym czy nasz rolnik
jest konkurencyjny w stosunku do zagranicznego decyduje nie tylko jego
przedsiębiorczość ale również warunki przyrodnicze (klimat, gleby, pogoda) i
warunki finansowe (stopa kredytowa, podatki, cła, kursy walut) u nas i u
konkurentów, na co on wpływu nie ma. Dążyć musimy do minimalizacji ingerencji
państwowej w rolnictwo, a w dalszej perspektywie do jej zupełnej likwidacji,
ale póki zagrożona jest samowystarczalność spożywcza ta osłona dla rolnictwa
być musi.
Obecnie obserwuje się przekazywanie
odłogowanych gruntów po PGR-owskich pod zalesienia. Nie koniecznie jest to
ziemia niskiej jakości. Nie powinniśmy
się godzić na jej zalesianie. Zalesianie to wyłączenie gruntów spod uprawy
rolnej na 100 lat. Tego nam robić nie wolno. Zachęty Banku Światowego w tej
mierze powinniśmy kategorycznie odrzucić.
2.
Maksymalna samowystarczalność
zbrojeniowa
Armia polska zaopatrywać się musi
przede wszystkim w polskich zakładach zbrojeniowych. Przyczyną znowu jest
zagrożenie obcymi sankcjami. W razie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego trzeba
się liczyć z tym, że o broń może być bardzo trudno. Doświadczają to dzisiaj
wszystkie kraje prowadzące wojny. Polska nie ma zamiaru wszczynać jakiejkolwiek
wojny, ale musi być zdolna do obrony gdy zostanie zaatakowana. Ważna tu jest
nie tylko polityka zagraniczna, która powinna zabezpieczyć nas przed
konfliktami zbrojnymi i izolacją, ale również własny potencjał militarny. Im
będziemy wojskowo silniejsi tym bardziej będą się z nami liczyć sąsiedzi, tym
łatwiej będzie o politykę pokojową i tym łatwiej zapewnimy bezpieczeństwo
naszych granic. Powierzanie bezpieczeństwa obcym (sojusznikom, paktom
militarnym takim jak NATO itd.) to tylko złudzenie bezpieczeństwa. Bazowanie
unowocześniania armii na obcej produkcji zbrojeniowej to też złudzenie siły. W
razie konfliktu wnet zabraknie naboi, części zamiennych, pieniędzy na ich
zakup, a najczęściej i dostawcy. Trzeba mieć własne źródła dostaw. Silnego i
samodzielnego się nie rusza. Musimy więc być silni i samodzielni. Nie wszystko
da się w Polsce wyprodukować, ale dążyć musimy do maksymalnej samodzielności.
Oznacza to, że nasz przemysł
zbrojeniowy musi mieć wsparcie Państwa. Musi posiadać zamówienia przede
wszystkim od polskich sił zbrojnych. Konsument produkcji zbrojeniowej
pozostanie państwowym monopolistą.
Producent monopolistą być nie musi. Na razie najczęściej jest.
Cieszyłaby prywatyzacja i konkurencja w produkcji zbrojeniowej, ale konkurencja
krajowa. Zakłady zbrojeniowe muszą pozostać własnością polską. Nim dojdzie do
powstania wystarczającego rodzimego kapitału prywatnego zakłady zbrojeniowe
muszą pozostać własnością państwową.
3.
Energetyka jądrowa
Wszystkie kraje, z którymi
sąsiadujemy rozwijają energetykę jądrową. Jesteśmy więc w strefie zagrożenia
awariami jądrowymi ale nie czerpiemy z tego korzyści, w imię ekologii. Jest to
wielkie kłamstwo "zielonych" politykierów. Energetyka atomowa jest
czysta. To energetyka węglowa niszczy nasze lasy i miasta. Wszystkie kraje
wiedzą, że w energetyce jądrowej jest przyszłość - tylko my mamy pozostać
zacofani, niezdolni do nowoczesności. Zrezygnowaliśmy z elektrowni w Żarnowcu,
najpierw drogo kupując, a potem za bezcen sprzedając reaktor tego samego typu
jaki stosują Finowie w swoich elektrowniach uważanych za najbezpieczniejsze.
Nam nie wolno zostawać w tyle i uzależniać własnej energetyki od importu gazu
(kurek łatwo zakręcić) lub od najszkodliwszego dla środowiska węgla brunatnego.
Musimy się zdobyć na rozwijanie energetyki jądrowej.
4. Wielość podmiotów gospodarczych
Naród jest tym zdrowszy im więcej ma
ludzi niezależnych. Kto żyje z pensji jest zależny od swego pracodawcy.
Proletaryzuje się. Jest miotany między socjalizmem a kapitalizmem. Boi się o
utrzymanie pracy i przez to wiąże się politycznie z tymi co mu tę pracę
gwarantują. Człowiek niezależny to taki,
który sam siebie zatrudnia. Takim jest chłop gospodarujący na swoim. Takim
rzemieślnik, drobny producent, sklepikarz, hurtownik, przewoźnik, adwokat,
dentysta itd. Socjalizm pozbawiał ich samodzielności, kolektywizował, zmuszał
do pracy w spółdzielniach, zespołach itd. Dzięki temu, że rolnictwo w dużej
mierze utrzymało się w rękach prywatnych mamy w Polsce wielu ludzi myślących
samodzielnie, chłopskich synów. To oni zajęli się dziś handlem, usługami,
rzemiosłem, drobną wytwórczością, dowozem (kierowca właścicielem swego
samochodu) itd.
Niestety ten pęd do samodzielności,
do wolności od pracodawcy, uległ
przyhamowaniu przez pojawienie się wielkich firm zagranicznych, które w jak
najbardziej socjalistyczny sposób kolektywizują różne dziedziny tradycyjnie
prowadzone przez przedsiębiorstwa rodzinne. Wielkie super-magazyny wypierają
drobnych sklepikarzy, najpierw obniżając ceny by zniszczyć konkurencję
(dumping) a potem podnosząc je gdy już
konkurencji nie ma. Klucze wielkich restauratorów (McDonald itp.) zastępują
małe restauracje. Wielkie fabryki eliminują drobnych wytwórców (krawców,
szewców, ślusarzy, stolarzy). Konsument zamiast zapłacić za naprawę drobiazgu
musi kupić cały podzespół lub wręcz nowy towar. Na Zachodzie taki trend w
kierunku redukcji liczby podmiotów gospodarczych występował w latach
powojennych, ale dzisiaj znowu powiększa się liczba ludzi samo zatrudniających
się. Powstaje wielość nowych małych firm, jednoosobowych, lub rodzinnych.
Usługi prawne, projektanckie, księgowe, doradcze, szkoleniowe, komputerowe,
wydawnicze i wiele innych emancypują się od wielkich firm i żyją samodzielnie.
Ten trend trzeba wspierać, a wszelkie komasacje, kolektywizacje i inne
monopolizacje zwalczać.
Chodzi tu nie tylko o zdrowie naszej
gospodarki, ale i o zdrowie społeczne. Im więcej jest ludzi stojących na
własnych nogach tym społeczeństwo zdrowsze! Tak więc polityka podatkowa i
kredytowa Państwa winna wspierać wielość podmiotów gospodarczych, a przeciwdziałać
komasacjom, monopolom i wszelkiej gigantomanii w gospodarce.
5. Wielość właścicieli nieruchomości
Podobnie rzecz się ma z własnością.
Człowiek, których coś konkretnie posiada, własny dom, działkę, mieszkanie,
sklep, warsztat, ziemię, fabrykę itd., jest psychicznie zdrowszy. Posesjonaci
to ludzie, których się szanuje, ceni. Oni są solą ziemi. Do tej kategorii nie
należą ludzie, którzy tylko mają pieniądze, choćby wielkie pieniądze, ale
ulokowane na giełdzie, w akcjach, w bonach skarbowych czy obligacjach. Taki
człowiek myślą nie ogarnia swojej własności. Nie uszlachetnia jej przez swoją
pracę i troskę. Nie wie czemu jego własność służy. Stale kombinuje, które
papiery sprzedać, a które kupić by się wzbogacić, ale z tej jego "gry na
giełdzie" nikomu nic nie przybywa. Ta "praca" jest jałowa,
bezproduktywna. Skoki w zamożności towarzyszące szczęściu lokat nie dają
poczucia bezpieczeństwa i spokoju psychicznego. Nie stabilizują.
Stąd też wszelka prywatyzacja musi
być w jak największym stopniu w nieruchomościach. Ludziom trzeba dać
mieszkania, w których żyją. Trzeba w ramach reprywatyzacji oddać okradzionym co
się tylko da, względnie dać coś w zamiast. Wszelkie odszkodowania winny być w
miarę możności w substancji trwałej. Obdarzanie pieniędzmi, akcjami, czy tylko
fikcyjnym prawem do ich kupna, gdy społeczeństwo jest spauperyzowane i nic
kupić nie może to kpina, a nie prywatyzacja. To ponowne ograbianie, przez
przekazywanie majątku wspólnego tym co już się obłowili w okresie transformacji
gospodarki. Jeżeli już musi być prywatyzacja poprzez papiery wartościowe to na
zasadzie akcjonariatu pracowniczego, by właściciel akcji był blisko tego
zakładu, którego jest cząstkowym właścicielem, by mógł wartość swej własności
objąć swoim umysłem..
Nieruchomości winna być chroniona
przed podatkiem spadkowym by pozostała w rodzinie, by nie doświadczała zbyt
częstego spieniężania przy zmiany właściciela.
6. Dążenie do pełnego zatrudnienia.
Pełne zatrudnienie winno być celem
każdej polityki państwowej. Napór bezrobotnych na rynek pracy jest potrzebny,
by podnosiła się jej jakość. Ale ludzie żyjący z zasiłku państwowego marnują
się i deprawują. Przyzwyczajają się do życia kosztem innych. Nieraz biorą
zasiłek i pracują na lewo. Stąd też zasiłek powinien być wypłacany jak
najkrócej, a potem oferować się winno udział w robotach publicznych. Wszędzie
jest coś co można z pożytkiem zrobić. Gminy powinny organizować roboty
publiczne i zatrudniać bezrobotnych. Lepiej żeby ludzie dostawali pieniądze za
pracę, nawet mało potrzebną, ale jednak pracę, niż by żyli za darmo. Głód
pieniądza jest mechanizmem ograniczającym produkcję. Rozdawanie pieniędzy nakręca gospodarkę, stwarza popyt i jest
stymulatorem produkcji. Wiedzą o tym ekonomiści ale wolą tego głośno nie mówić,
by nie prowokować nacisków rewindykacyjnych ze strony świata pracy. Społecznie
jednak zawsze zdrowsze jest dawanie pieniędzy za pracę niż jako zasiłek dla
bezradnych.
Podobnie rzecz się ma z emerytami.
Podnoszenie im świadczeń zwiększa popyt. Nie należy jednak z tego tytułu
zabraniać im dalej pracować jeżeli tylko tego pragną i ktoś ich pracy
potrzebuje. Emerytury należą się niezależnie od dodatkowych zarobków, a to co
dodatkowo wypracują i zarobią tylko stymuluje gospodarkę.
Społecznie nie ma gorszej rzeczy jak
poczucie ludzi, że są niepotrzebni.
7. Tworzenie pieniądza
Tworzenie nowych pieniędzy winno
należeć do prerogatyw Państwa. Skandalem XX wieku jest sytuacja, że o ilości
pieniądza w obiegu decydują prywatne banki. To one tworzą nowy pieniądz
udzielając kredyt powyżej posiadanych lokat. One nie życzą sobie zwrotu pożyczek,
bo żyją z procentów od nich, z procentów od pieniędzy, których w rzeczywistości
nie posiadają. Zwrot pożyczki to likwidacja pieniądza w obiegu. Przy chybionych
lokatach długi zwykle spadają na cały Naród. Stale tego doświadczamy przy
bankructwach kolejnych banków. Powiązania międzynarodowe banków powodują, że
wypracowane pieniądze wypływają za granicę w postaci odsetek od długów nie do
spłacenia, dobrobyt spada, a potrzeba pożyczania rośnie.
Ilość pieniędzy na rynku musi być
współmierna do potrzeb konsumpcyjnych i możliwości produkcyjnych danego kraju.
Napór pieniądza i szybkość jego obrotu winne stymulować produkcję. Brak
pieniądza redukuje produkcję i stwarza idiotyczną sytuację, że są producenci i
konsumenci, którzy chętnie by konsumowali i produkowali więcej, ale
uniemożliwia im to brak pieniądza. Brak im jedynie narzędzia do mierzenia
wartości wymiany towarowej.
Tylko kontrolowany przez Rząd i Sejm
bank państwowy winien mieć prawo do tworzenia nowych pieniędzy, do zwiększanie
jego ilości w obiegu. Prywatne banki niech pożyczają jedynie do wysokości
posiadanych wkładów (jak kasy zapomogowo pożyczkowe).
8. Obniżka stopy kredytowej
Wysokie oprocentowanie to lichwa. W
zasadzie oprocentowania nie powinno być w ogóle, jeżeli pożyczający nic nie
ryzykuje (żąda zastawu hipotecznego, żyra itd). Jeżeli uczestniczy w
przedsięwzięciu jako udziałowiec to ma prawo do zysku, nawet wysokiego. Ale i
ponosi ryzyko strat gdy przedsięwzięcie nie wyjdzie. U nas sytuacja jest taka,
że gdy pożyczkę bierze mała jednostka gospodarcza, osoba prywatna, chłop,
rzemieślnik itd, to zwrot pożyczki jest pewny, choćby poprzez zajęcie
zabezpieczenia czy ściąganie z żyrantów. Gdy kredyt bierze wielkie przedsiębiorstwo,
stocznia czy huta, kolej czy uczelnia, to można być pewnym, że długów nie
spłaci i trzeba będzie je umorzyć. Płacimy więc za nie wszyscy. Lepiej od razu
nazwać rzecz po imieniu dotacją. Wielkich można wspomagać z przyczyn
społecznych (np. uczelnie) albo zmusić ich by szukali inwestorów,
wspólników. Natomiast Państwo winno na
dogodnych warunkach pożyczać małym. Na dogodnych warunkach to oznacza prawie
bez odsetek, tylko z odsetkami pokrywającymi koszt księgowania operacji,
ścigania niesumiennych i nadzoru. Oczywiście wyrównanie inflacyjne to nie
odsetek, jest tylko wyrównaniem wartości
pożyczonych pieniędzy i to się wierzycielowi należy.
Tak więc państwowa stopa kredytowa
winna być jak najmniejsza.
9. Lichwiarz i ekonom
Ludzi działających na niwie
gospodarczej podzielić można na lichwiarzy i ekonomów. Każdy kto organizuje jakąś produkcję, chłop,
ogrodnik, rzemieślnik, fabrykant,
usługodawca itd. jest ekonomem. Coś produkuje i szuka zbytu dla tego co
produkuje. Ten co tylko kupuje i sprzedaje, ten co spekuluje na giełdzie, ten
co udziela kredytu pod zabezpieczenie hipoteczne czy żyro nie będąc udziałowcem
w przedsięwzięciu i biorąc procent od
pożyczki - ten jest lichwiarzem. Czerpie zyski z cudzej pracy. Otrzymuje
procent od posiadanego majątku bez wkładu własnej pracy. Może nawet jest bardzo
zapracowany i zabiegany, żyje w nerwowym napięciu i mało śpi, ale jego trud nie
pomnaża dobra ogólnego. Jego zyski powinne być jak najwyżej opodatkowane.
Tymczasem u nas zyski giełdowe,
bankowe i spekulacyjne opodatkowane nie są a producenci płacą wysoki haracz od
swojej produkcji.
Sprawy społeczne
Sporo spraw społecznych omówiłem już
wyżej przy omawianiu spraw gospodarczych. Polityka gospodarcza musi mieć na
widoku zdrowie społeczne. Im więcej ludzi jest zadowolonych, samodzielnych,
posiadających nieruchomość, gospodarujących na swoim, dorabiających się własną
pracą, czujących związek między wysiłkiem a zarobkami, niezagrożonych
zwolnieniem z pracy, wywłaszczeniem czy eksmisją, troszczących się o swoje
sprawy bez czyjejkolwiek krzywdy, tym sprawniej funkcjonuje Państwo. Ten
organiczny związek polityki gospodarczej z polityką społeczną jest koniecznym
elementem programu narodowego.
Są jeszcze inne sprawy z zakresu
polityki społecznej, które zasługują na wypunktowanie.
1.
Tym będziemy silniejsi jako Naród i Państwo im będzie nas więcej. Stąd
też potrzebna jest polityka pronatalistyczna. Dzisiaj wielkość rodziny to
główny czynnik decydujący o zamożności. O zamożności winien decydować charakter
wykonywanej pracy, jej trudność i stopień społecznej przydatności,
wykształcenie. W sytuacji gdy wielodzietność automatycznie oznacza pauperyzację
powstaje niechęć do dzieci. Całe życie jest tak zorganizowane by dzieci było
jak najmniej. Są one prywatną sprawą rodziców. Tymczasem dzieci to przyszłość
Narodu. One będą pracować na emerytury nie tylko swoich rodziców ale i tych
wszystkich, którzy dzieci nie mają, mają ich mało lub wyemigrowały. Potrzebna
jest aktywna polityka pronatalistyczna Państwa.
2. Nic tak nie mobilizuje mężczyzny
do pracy jak posiadanie licznej gromadki dzieci. Dzietność oznacza wzrost
jakości i intensywności pracy pod warunkiem oczywiście, że ten wzrost spowoduje
większe zarobki. Tak więc konieczne jest doprowadzenie do związku płacy z
wydajnością pracy.
3. W trosce o substancję biologiczną
Narodu polskiego przeciwdziałać musimy emigracji, a w szczególności drenażowi
mózgów. Jest paradoksem XX wieku, że kraje ubogie ponoszą koszt kształcenia
swojej najzdolniejszej młodzieży, a równocześnie tracą ją na rzecz krajów
bogatych, które zwabiają ją lepiej płatnymi posadami. By uchronić się przed
tym, z jednej strony zadbać musimy o korzystniejsze warunki ekonomiczne dla
naszych absolwentów w Polsce, a z drugiej zadbać o bardziej patriotyczne wychowanie, by opuszczanie biednej Ojczyzny
znalazło się w społecznej pogardzie. Można również przeciwdziałać drenażowi
mózgów przez odpowiednie umowy dwustronne z krajami, do których młodzież
ucieka, umowy utrudniające uzyskanie prawa do osiedlenia. Takie umowy załatwiła
sobie kiedyś Anglia z USA dokąd zdolna młodzież uciekała.
4. W trosce o prawidłowe wychowanie
dzieci i młodzieży matki powinne być w domu, przynajmniej póki dzieci są małe.
Przy bezrobociu tak ustawić trzeba stosunki społeczne i relacje ekonomiczne by
matkom opłacało się zrezygnować z pracy zarobkowej na rzecz pracy, ciężkiej
pracy, przy dzieciach w domu. Głównym źródłem utrzymania winna być praca ojca
rodziny.
5. Państwo winno więcej troski
okazywać rodzinom normalnym niż patologicznym. Im więcej państwowego
zaangażowania w walkę z patologiami tym
więcej tych patologii będzie. Życie w sytuacjach patologicznych trzeba
utrudniać a nie ułatwiać. Gdy rodzina polska będzie zdrowa to zmniejszą się
potrzeby w zakresie domów dziecka, żłobków, poprawczaków, więzień, odwykówek,
domów starców, monarów, zakładów psychiatrycznych itd. Mniej będzie rozwodów,
narkomanii, alkoholizmu, przestępstw, bezdomnych, samotnych. Troska o rodzinę
to dobra inwestycja.
6. Polityka prorodzinna Państwa
powinna polegać na uwzględnianiu przy obliczaniu podatków liczby osób utrzymywanych z danych dochodów. Podstawą
obliczania winno być gospodarstwo domowe, jak kiedyś podymne. GUS winien
obliczać nie dochód na pracownika, ale na rodzinę z uwzględnieniem jej
wielkości i liczby pokoleń.
7. W polityce mieszkaniowej promować
należy rozwiązania pozwalające na współżycie trzech pokoleń.
8. Dążyć należy do tego by każda
rodzina posiadała kawałek ziemi do uprawiania, wokół własnego domu lub w
postaci ogródka działkowego.
9. Szczególnie rodzinom ziemiańskim
umożliwić należy powrót do swych siedzib rodzinnych, chociażby w szczątkowej
formie. Obecność ziemian na prowincji
stwarza promieniowanie kulturowe i aktywizuje region.
10.Wobec ludzi innych narodowości
niż polska, a żyjących wśród nas stosować musimy tradycyjną tolerancję,
pozwalającą zarówno na pełną integrację z polskością jak i na życie odrębne,
choćby przez pokolenia. To zależy od własnej woli samych zainteresowanych.
Natomiast nie możemy się godzić na to by obcy dyktowali nam jak my w Polsce
mamy organizować nasze polskie sprawy.
Sprawiedliwość
1. Nie możemy sobie pozwolić na
tolerancję wobec zła. Wszelkie przestępstwa muszą być surowe karane. Nie ma
grubej kreski dla morderców, defraudantów i innych złoczyńców. Przestępstwa z
czasów stalinowskich, które uległy przedawnieniu nawet jeżeli nie pociągają już
dziś za sobą kar, muszą być ujawnione by winnym odebrać skradzione dobra,
niezasłużone przywileje emerytalne, odznaczenia, dobre imię, czy choćby dobrą o
nich pamięć.
2. Kara śmierci musi być utrzymana,
choć stosowana tylko wyjątkowo za najcięższe przewinienia.
3. Informacje o przeszłości
politycznej, o pracy w służbach specjalnych, o wcześniej używanych nazwiskach,
o narodowości, wyznaniu i pochodzeniu społecznym osób czynnych w życiu
politycznym muszą być dla wszystkich dostępne. Dotyczy to również popełnionych
przestępstw pospolitych z wyjątkiem już ukaranych i prawnie zatartych. Wyborcy
mają prawo znać przeszłość tych, którzy w ich imieniu sprawują w Polsce władzę.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych po to zbiera teczki personalne o obywatelach by
one służyły Narodowi. Ich utajnienie oznacza, że są niepotrzebne lub że
stanowią narzędzie szantażu dostępne tym, którzy mają do nich dostęp. Kto sobie
nie życzy by jego teczka personalna była ujawniona, niech nie sięga po
stanowiska rządowe i nie ubiega się o miejsce w Sejmie czy Senacie.
4. Nie staniemy się krajem normalnym
póki nie nastąpi rozliczenie przeszłości. Dotyczy to nie tylko czasu PRL ale i
czasu wojny, a nawet czasów przedwojennych. Wszelkie niegodziwości w życiu
publicznym muszą ujrzeć światło dzienne i stanąć przed sądem historii.
5. Jest skandalem, że mimo tylu
znanych przestępstw z przeszłości, mimo tylu afer okresu przemian, mimo jawnego
łamania prawa (gwałcenie uczuć religijnych, handel pornografią, stręczycielstwo
poprzez prasę, kombinacje bankowe, zaniżane wyceny prywatyzacyjnej itd.) nie ma
ścigania, nie ma wyroków, nie ma odebrania skradzionego mienia. Dekomunizacja w
prokuraturach i sądach konieczna jest w pierwszej kolejności.
Konstytucja
Należy powrócić do Konstytucji
Marcowej z 1921 roku. Jest to jedyna konstytucja, która ma mandat społeczny
przez nikogo nie kwestionowany. Wszystkie późniejsze zmiany były robione wbrew
Narodowi, bez powszechnej aprobaty, przez władze, które nie miały mandatu
społecznego do pisania Konstytucji. Nie jest to konstytucja idealna i od samego
początku spotkała się z krytyką, również w kręgach narodowych, ale jej ważności
nikt nie kwestionował. Można wprowadzać do niej poprawki i zmiany, ale najpierw
należałoby wybrać Sejm, Senat i Prezydenta według ordynacji wyborczej na niej
opartej (z 1922 roku).
Wszystkie obecne projekty
konstytucji pisane są pod określone układy, partie czy osoby, a obecny Sejm
jako wybrany nieproporcjonalnie (wbrew nawet Małej Konstytucji) nie ma
moralnego prawa do uchwalania nowej konstytucji.
Konstytucja Marcowa posiada
chrześcijańską preambułę i wymaga by prezydent był chrześcijaninem (rota
przysięgi Bogu Wszechmogącemu w Trójcy Świętej Jedynemu).
Kultura
Państwo powinno promować jedynie
kulturę rodzimą, wyrastającą z polskiej tradycji. Koniecznie skończyć należy z
reklamą tzw. "sztuki awangardowej", polegającej na udziwnieniach czy
na kopiowaniu wzorców obcych. Taka sztuka niech
broni się sama. Niech szuka sobie prywatnych odbiorców czy mecenasów.
Natomiast sztuka osadzona w polskiej tradycji, niosąca wartości wychowawcze,
patriotyczne, religijne i ideowe, winna się cieszyć mecenatem państwowym (wystawy,
wernisaże, konkursy, występy). Teatr klasyki polskiej, wydawnictwa klasyków
literatury polskiej, festiwale muzyki poważnej itd zasługują na wsparcie z
państwowej kasy. Chore wizje Kantora, Starowiejskiego i im podobne niech jak
najszybciej trafią na śmietnik historii sztuki.
Oświata
Szkoły muszą uczyć miłości do
polskiej literatury, polskiej historii, polskiej geografii. Nic tak nie formuje
duchowo jak pietyzm do własnego dziedzictwa. Patriotyzm i kultura osobista są
co najmniej tak samo ważne jak wiedza. Wychowanie musi stawiać wzorce
patriotyzmu, prawości, cnoty, kultury, pracowitości, odwagi.
By takie było młodzieży chowanie,
podnieść się musi poziom nauczycielstwa. Nie osiągnie się tego póki zarobki w
tym zawodzie powodują selekcję negatywną. Pensje winne być zróżnicowane w
zależności od wartości nauczyciela, wartości mierzonej nie tylko dyplomami ale
i osiągnięciami wychowawczymi.
Podręczniki szkolne, szczególnie z
tych przedmiotów, które zawierają treści ideologiczne, muszą być poddane
weryfikacji by usunąć z nich treści socjalistyczne i materialistyczne. Dotyczy
to literatury, historii, geografii, biologii, a nawet języków obcych.
Wychowanie seksualne pod żadną
postacią nie ma prawa być wykładane w szkole.
Szkoły muszą tępić pisma typu
"Dziewczyna", "Bravo", "Popcorn" i tem podobne,
jak również wydawnictwa typu
"Kalendarza Szalonego Małolata" i inne druki pornograficzne skierowane
na deprawację młodzieży.
Rodzicom winno przysługiwać prawo do
zorganizowania swym dzieciom nauczania domowego zamiast szkoły.
Państwo winno dostarczać te same
środki na oświatę na każde dziecko, w określonej grupie wiekowej, niezależnie
od tego w jakiej szkole, czy poza nią, pobiera naukę.
Obrona
Zadaniem wojska jest obrona Narodu
przed zagrożeniem zewnętrznym. Zadaniem policji jest obrona obywateli przed
przestępcami. Wszelkie angażowanie wojska czy policji do celów politycznych, do
obrony władzy przed obywatelami, musi być zabronione.
By wojsko i policja spełniały swoją
rolę prawidłowo muszą być odpowiednio finansowane z budżetu państwa. O
wielkości polskiej Armii decydować może tylko Rząd polski i żadne zalecenia
zagraniczne nie mogą nas obowiązywać. Dotyczy to również rozlokowania polskiego
wojska.
Czas na szkolenie winien być
maksymalnie wykorzystany by rekruci nie mieli czasu i sił na wzajemne
dokuczanie sobie. Skandalem jest trzymanie poborowych w koszarach bez zajęć i
bez nadzoru. Żołnierz nigdy nie może się nudzić.
Udział
wojska polskiego w operacjach pokojowych ONZ jest wskazany, gdyż daje to okazję
do przeszkolenia żołnierzy w autentycznych sytuacjach zagrożenia bojowego.
MÓJ
ŻYCIORYS
Urodziłem się w Warszawie 24.III.1936r., w rodzinie
Jędrzeja Giertycha i Marii z Łuczkiewiczów. Byłem świadkiem Powstania
Warszawskiego i systematycznego niszczenia
miasta po jego upadku.
Opuściłem Warszawę wraz z matką i
rodzeństwem 6 tygodni po kapitulacji. W listopadzie 1945 r. ojciec wywiózł nas z kraju i osiedliliśmy się w Anglii. Tam kończę polskie liceum, a potem leśne
studia wyższe na Uniwersytecie w
Oksfordzie. Działam w ramach emigracyjnego ZHP pełniąc różne funkcje
do p.o. hufcowego hufca
szkolnego włącznie. W latach 1954-58 jestem drużynowym drużyny szkolnej
ZHP w szkole Ojców Marianów w Henley prowadzonej przez O. Józefa
Jarzębowskiego. W 1958 roku wyjeżdżam na studia doktoranckie do Toronto w Kanadzie,
które kończę w roku
1962. W czasach studenckich, zarówno
w Oksfordzie jak i w Toronto zakładam polskie kluby studenckie i w nich
działam. Uczę też w polskich szkołach
sobotnich. Pisuję do polskiej prasy młodzieżowej.
W
roku 1962 wracam do kraju i podejmuję pracę w Instytucie Dendrologii
Polskiej Akademii Nauk w Kórniku, gdzie pracuję do dzisiaj. Uzyskuję kolejne
stopnie i tytuły naukowe (habilitacja - 1970, profesor nadzwyczajny - 1981, profesor zwyczajny - 1991) i awansuję do
funkcji Kierownika Zakładu Genetyki. Moją główną specjalnością jest genetyka
populacyjna, którą ponadto przez
17 lat wykładam na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jestem
autorem ok. 160 prac naukowych w
prasie specjalistycznej
krajowej i zagranicznej. Zaangażowałem się w walkę z
teorią ewolucji na płaszczyźnie naukowej. Jestem członkiem redakcji 3 czasopism
naukowych, (Arboretum Kórnickie,
Silvae Genetica (RFN), Annales des Sciences Forestieres
(Francja)). Jestem członkiem Komitetu Nauk Leśnych PAN, Rady Leśnictwa przy
Ministerstwie Ochrony Środowiska Zasobów Naturalnych i Leśnictwa,
Przewodniczącym Komitetu Narodowego IUFRO (International Union of Forest
Research Organisations) oraz delegatem
Polski do IUFRO.
W latach 1970-1985 zajmuję się
przepisywaniem niedrukowanej spuścizny Feliksa
Konecznego i dostarczaniem jej do Londynu, gdzie kolejne
tomy mój ojciec Jędrzej Giertych
wydawał w ramach Towarzystwa im. R. Dmowskiego. Równocześnie rozprowadzam po
kraju drukowaną w Londynie literaturę narodową, głównie wydawaną przez mego
ojca. W latach 1986-1990 jestem wiceprzewodniczącym Rady Prymasowskiej. W
latach 1986-1989 jestem członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady
Państwa. W 1987 roku, na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II, przez miesiąc
uczestniczę w Rzymie na Synodzie Biskupów jako audytor świecki. W 1988
redaguję okolicznościowy numer Gazety Warszawskiej. W latach 1989-1991
redaguję miesięcznik Słowo Narodowe.
Od 1982 roku jeżdżę po kraju z
referatami na tematy
polityczne i ideologiczne. Od 1986 r. stale pisuję w
Rycerzu Niepokalanej. Od 1993
roku redaguję i własnym sumptem rozprowadzam pismo Opoka w
Kraju będące kontynuacją wydawanego przez wiele lat w Londynie pisma
mego ojca Opoka. Od roku 1991 jestem
Przewodniczącym Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego. W roku 1991 kandydowałem
do Sejmu z listy Stronnictwa Narodowego, a w 1993 do Senatu.
Jestem autorem następujących
książek: "Zagrożenia duchowe" Michalineum 1993; "Nie przemogą -
antykościół, antypolonizm, masoneria" Nortom 1995; "Dmowski czy
Piłsudski?" Nortom 1995.
Od 1964 r. jestem
żonaty z Antoniną z domu Jachnik. Mamy czwórkę dzieci (Marian
l. 29, biolog, pracownik naukowy, żonaty 4 dzieci; Anna l. 28, nauczycielka;
Roman l. 24, mgr historii i mgr. prawa,
reaktywował Młodzież Wszechpolską,
Piotr l. 21, student leśnictwa).
NA
KOGO GŁOSOWAĆ?
Nie
jest to łatwe pytanie. Pogubieni są wszyscy, również Kościół. Ludzie oczekują
rad od Kościoła, ale ich nie dostają (jak w roku 1993). Ogólnikowe stwierdzenia
listów pasterskich właściwie skierowane są tylko przeciw Kwaśniewskiemu.
Cóż ja mogę zasugerować? Skoro sam
myślałem o kandydowaniu to znaczy, żaden
z kandydatów mi nie odpowiada. W zasadzie wybory są już dla narodowców
przegrane w chwili zamknięcia listy kandydatów. Głosować jednak trzeba bo
kandydaci się jednak różnią. Tych co zostali zarejestrowani podzielić można na
trzy kategorie, 1. poważnych niebezpiecznych, 2. poważnych o pewnej wartości i
3. niepoważnych.
Grupa 1. Grupa
2.
Grupa 3
Aleksander
Kwaśniewski Waldemar Pawlak pozostali
Jacek
Kuroń
Lech Wałęsa
Tadeusz
Zieliński Jan
Olszewski
Hanna
Gronkiewicz-Waltz
Na
grupę pierwszą głosować nie wolno, bo to zaszkodzi Polsce.
Może zdziwi, że Hannę
Gronkiewicz-Waltz zaliczam do grupy pierwszej. Jest to kandydatka fałszywa.
Została wylansowana przez "konwent św. Katarzyny" i ZChN, a uzyskała
poparcie SDP (dawny PAX), Halla itp. Uchodzi więc za kandydatkę kręgów
katolickich i chadeckich, a więc prawicowych. Tymczasem nigdy nie była związana
z kręgami prawicowymi. Nie wyrosła jako działaczka narodowa, chadecka czy
katolicka. Do NBP sprowadziła ludzi bliższych kręgom Unii Wolności, KOR-u i
lewicy niż kręgów prawicowych. Jeżeli zostanie wybrana, zapewne z za jej pleców
rządzić będzie Geremek, a odium spadać będzie na Kościół i prawicę. Sądzę, że
ci co sprawują faktyczną władzę w Polsce czego jak czego ale kasy nie oddali w
nie swoje ręce. Ponadto, jak moi czytelnicy wiedzą, katolicyzm charyzmatyczny,
z którym kandydatka jest związana, jest
dla mnie conajmniej dziwny.
Umieszczenie kandydatów w drugiej
liście nie jest wyrazem mojego zachwytu nad nimi czy nad ich programami ale
uznaniem, że jednak mniej zaszkodzą Polsce niż kandydaci z listy pierwszej.
Głosowanie na kandydata z grupy drugiej trzeba rozważyć w kontekście rozwoju
kampanii wyborczej. Poparcia należy udzielić temu kandydatowi, który ma
największe szanse pokonać kandydatów z grupy pierwszej. Z grupy drugiej na
razie (16.X) Wałęsa wydaje się mieć największe szanse. Ale to się może jeszcze
zmienić. Szczególnie przy niskiej frekwencji wyborczej, kiedy zyskują kandydaci
o stałym elektoracie, Pawlak może się okazać silniejszy.
Głosowanie na grupę trzecią jest
stratą głosu. Kandydaci ci nie mają szans. Startują by nagłośnić swoje programy
czy interesy, nie zasługujące na nagłaśnianie.
Spis rzeczy
Wyjaśnienie
.............................................................................................. 1
Mój
program
.............................................................................................
2
Katolicki Naród gospodarzem w
katolickim Państwie ...................
3
Podmiotowość Narodu polskiego
.................................................. 4
Polityka zagraniczna
...................................................................... 4
Gospodarka
................................................................................... 6
Sprawy społeczne
.......................................................................... 10
Sprawiedliwość
............................................................................. 12
Konstytucja
.................................................................................... 12
Kultura
........................................................................................... 13
Oświata
......................................................................................... 13
Obrona .......................................................................................... 14
Mój
życiorys
............................................................................................. 14
Na
kogo głosować?
.................................................................................. 15
_____________________
Opoka w Kraju jest rozsyłana za darmo do osób, które chcę by ją
miały, w tym do wszystkich biskupów. Osobom, które mi pomagają i dzięki którym
wzrasta krąg moich odbiorców, wyrażam serdeczne Bóg zapłać - pozostaną
anonimowe. Wszystkich zachęcam do przedruków, do powielania pisma metodą
kserograficzną i handlowania nim. Ta praca jest dla mnie największą pomocą. Prenumeraty nie prowadzę.
Maciej Giertych
_______________________________________________________________
Konto:
Opoka w kraju PKO-bp I oddz.
Poznań, nr. 63513-746360-136