OPOKA
18(39)
W KRAJU
Kórnik czerwiec 1996
---------------------------------------------------
Wydawnictwo seryjne,
ukazujące się w nieregularnych odstępach czasu
pod redakcją Macieja Giertycha
Adres: ul. Parkowa 19/8,
62-035 Kórnik.
------------------------------------------------------------------------------------------
...[Ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie (Mt.5.18)
Konferencja w
Madrycie
W
dniach 23-29 X 1995 r. uczestniczyłem w Madrycie w konferencji na temat teorii
ewolucji zorganizowanej przez tamtejsze uczelnie. Konferencja pomyślana była
jako konfrontacja zwolenników i przeciwników tej teorii na płaszczyźnie
naukowej i filozoficznej. W ogromnej sali, przy obecności ok. 700 studentów,
profesorowie różnych specjalności z całego świata dyskutowali na temat
początków. Pierwszego dnia dyskutowano o pochodzeniu kosmosu, drugiego o
pochodzeniu ziemi, powstawaniu warstw geologicznych i paleontologii, trzeciego o
powstaniu życia i człowieka, a czwartego o filozoficznych aspektach różnych
koncepcji powstania świata.
Zostałem
zaproszony do udziału w dyskusji dnia trzeciego, jako specjalista z zakresu
genetyki populacyjnej. Mówiłem o fałszu zawartym w podręcznikach szkolnych
sugerujących, że genetyka populacyjna dostarcza dowody na ewolucję. To co jest
przykładem genetycznej adaptacji, genetycznych zmian losowych, czy sukcesów
hodowlanych nie wspiera teorii ewolucji, bo zmiany te polegają na redukcji
informacji genetycznej, podczas gdy teoria ewolucji zakłada istnienie
mechanizmów powodujących wzrost informacji genetycznej. Mutacje nie stanowią tu
wyjaśnienia póki, nie znamy przykładów mutacji pozytywnych. Znamy tylko
negatywne i neutralne. Gdybyśmy usłyszeli z kosmosu ciąg sygnałów ułożony w
sekwencje analogiczne do układu molekularnego DNA, substancji przekazującej
informację genetyczną, to uznalibyśmy, że są to sygnały pochodzące od jakiejś
inteligencji pozaziemskiej. Dlaczego więc nie chcemy uznać, że znany nam ład w
przyrodzie pochodzi od Inteligencji, a wmawiamy uczniom, że pochodzi z losowych
przekształceń?
Dyskusja
była bardzo żywa, a studenci zadawali panelistom ostre pytania. Ciekawe, że
główne ostrze pytań skierowane było do obrońców teorii ewolucji, a nie do jej
krytyków.
Pragnę
podzielić się pewnymi refleksjami.
1.
Obserwuje się odwrót świata nauki od teorii ewolucji, nie w wyniku wyznawania
określonej filozofii czy ideologii, ale z powodu braku dowodów rzeczowych i
narastania dowodów teorii tej przeczących.
2. Teoria ewolucji ma poparcie
światowych mediów i tylko dlatego obowiązuje w podręcznikach i w powszechnym
nauczaniu na całym świecie. Zaangażowani w popieranie tej teorii są przede
wszystkim filozofowie przyrody. Operują sloganami i hasłami propagandowymi.
Przyrodnicy na ogół zupełnie ignorują tę teorię, zajmując się swoimi
wycinkowymi specjalnościami. Niekiedy z wielkim trudem adaptują swoje wyniki do
założeń teorii ewolucji, ale też coraz częściej angażują się publicznie w jej
negowanie.
3.
Badania paleontologiczne wykazują niezmienność gatunków (stazę) od chwili
pojawienia się ich w zapisie kopalnym, aż do dzisiaj, lub do chwili ich
wymarcia. Nadal brak form przejściowych (brakujących ogniw) i już wiadomo, że
ich nie znajdziemy.
4.
Genetyka nie dostarcza żadnych przykładów na samoczynny wzrost informacji
genetycznej.
5.
Analiza katastrof (np. wybuchu góry Św. Heleny w 1980 r.), jak i najnowsze
laboratoryjne badania nad tworzeniem się skał osadowych
(sedymentologiczne) wskazują, że ruch
powoduje mechaniczne sortowanie się cząsteczek według wielkości i ciężaru
właściwego, co daje boczne powstawania pokładów. Została zakwestionowana zasada
superpozycji (dolne pokłady nie muszą być starsze niż górne). Na ten temat
przedstawiono bardzo ciekawy film video z doświadczeń wykonanych na
Uniwersytecie Stanowym w Kolorado. Sedymentologia wraca do akceptacji
ogólnoświatowego kataklizmu (potopu) jako przyczyny powstania większości skał
osadowych i ukształtowania się rzeźby krajobrazu.
6.
Datowania izotopowe skał uległy kompletnej kompromitacji. Każda skała już w
chwili powstania posiada jakiś wiek
izotopowy (określoną proporcję izotopów), którego nie znamy i nie mamy jak
oszacować.
7.
Powrót do akceptacji potopu oznacza zakwestionowanie całej kolumny stratygraficznej,
a tym samym wspólny wiek większości skał osadowych i większości skamienielin,
młodą ziemię i historyczność zapisu biblijnego.
Wrażenia
wyniesione z madryckiej konferencji tylko wzmocniły moje przeświadczenie, że
teoria ta podtrzymywana jest nie przez przyrodników tylko przez filozofów,
którzy jako główny cel mają zniszczenie całej doktryny katolickiej.
Konsekwencje akceptacji teorii ewolucji są z wielu względów destrukcyjne.
a)
Zanikają różnice między człowiekiem a zwierzęciem (biologizm).
b) Ewolucja
jest usprawiedliwieniem dla eugenizmu i innych wynaturzeń w sferze
rozrodczości.
c)
Darwinizm usprawiedliwia bezpardonową walkę o byt w sferze ekonomii (kapitalizm).oraz wspiera założenia
maksistowskiej walki klas.
d)
Akceptacja poligenizmu (wielu Adamów) narusza teologię Grzechu Pierworodnego. Z
grzechu osobowego staje się on grzechem społecznym. Tracą sens Chrzest, Odkupienie, Niepokalane Poczęcie
itd.
e)
Przypisywanie Stwórcy odpowiedzialności za ewolucję powoduje zanikanie różnic
między Stwórcą a stworzeniem (progresywne stwarzanie, emanatyzm, panteizm).
Świat
nauki zupełnie nie interesuje się próbami godzenia teorii ewolucji z wiarą
poprzez reinterpretację Księgi Rodzaju (takie próby podejmują bibliści
chrześcijańscy i żydowscy). Teoria ewolucji, przy braku dowodów, podtrzymywana
jest obecnie przede wszystkim przez ideologię materialistyczną, której nie są
potrzebne żadne uzgodnienia z Objawieniem. "Ewolucja teistyczna"
nikomu więc nie jest potrzebna. Dla jej propagatorów krytyka ewolucji z pozycji
nauk ścisłych pomału staje się herezją doktrynalną. Tak odbieram np. książkę
ks. Kazimierza Kloskowskiego “Między ewolucją a kreacją” (Wyd. ATK
1994).
Reinterpretacja
Księgi Rodzaju
Gdy
w numerze 7 Opoki w Kraju, krytykując
zaopatrzoną w biskupie imprimatur
książkę pt. "Odkrywanie stworzenia w ewolucji" napisałem m.in.:
"Skoro
dotykam spraw biblistyki, wspomnę jeszcze, że książka bezdyskusyjnie odmawia
Mojżeszowi autorstwa Pięcioksięgu przypisując go szeregowi autorów i redaktorów
z wieku VI przed Chrystusem (str. 78, 79, 86, 89). Traktuje opowieść o
stworzeniu (Rdz. 1-3) jako mity, owoce twórczej wyobraźni (str. 81), i cytuje
starsze teksty pogańskie (str. 81-82), na których ponoć autorzy Biblii się
opierali.
Za
panowania Św. Piusa X Komisja Biblijna
wypowiedziała się autorytatywnie, że Pięcioksiąg jest autorstwa Mojżesza, i że
nie dopuszczalne jest traktowanie go jako redakcyjnej składanki opartej głównie
o źródła pochodzące z lat późniejszych niż Mojżesz (A.A.S. 39 (27.VI.1906) 377
- podtrzymane listem Komisji Biblijnej do kard. Suharda, abpa Paryża z 1948 r.
- Breviarium Fidei Św. Wojciech,
Poznań 1988, III 72)."
Z
kilku stron zwrócono mi uwagę, że na biblistyce się nie znam, że współczesna
biblistyka neguje mojżeszowe autorstwo Księgi Rodzaju, i że powoływując się na
opinie z 1906 roku się ośmieszam.
Oczywiście
na biblistyce się nie znam. Wyjaśnienia wymaga jednak kilka spraw.
1. Prowadzę walkę z ewolucją na gruncie
przyrodniczym. W polemiki teologicznej zostałem wciągnięty przez krytykę ze
strony teologów, którzy mnie zaatakowali. Uczynili to w obronie swojego dorobku
teologicznego, który będzie bezwartościowy jeżeli nauki przyrodnicze
definitywnie odrzucą ewolucję. Dzięki temu dowiedziałem się o istnieniu
poszukiwań teologicznych mających na celu adaptację doktryny katolickiej do
odkryć naukowych rzekomo udowadniających ewolucję. Niektóre z nich (pisma
Teilharda de Chardin T.J. i jego zwolenników) ocierają się lub wręcz popadają w
herezje. Książka, którą omawiałem jest skrajnym tego przykładem. Widząc to mam
obowiązek alarmować.
2. W
biblistyce wiele jest jeszcze do zrobienia i poszukiwania są potrzebne. Należy
jednak wyraźnie odróżnić poszukiwania od prawdy uznanej przez Kościół za
obowiązującą. Jeżeli czytam, że Księga Rodzaju to mity spisane w VI w. przed
Chrystusem w oparciu o pogańskie teksty i że to jest używane jako argument za
odrzuceniem ich wiarygodności, to mam prawo odwołać się do orzeczeń Kościoła w
tej sprawie, a zignorować "aktualne poglądy w biblistyce". Uważam za
konieczne odróżniać to co należy do oficjalnej nauki Kościoła od tego co jest
tylko poglądem specjalistów, poglądem, który nie uzyskał jeszcze statusu
obowiązującego nauczania. Zwracam też uwagę na rangę różnych dokumentów
Kościoła. Co innego orzeczenie ex
cathedra Soboru czy Papieża, co innego encykliki, co innego orzeczenia
Komisji, co innego przemówienia Papieża, co innego pisma kardynałów itd., nie
mówiąc już o opiniach teologów choćby najsławniejszych.
3. Nie wiem
co się dzisiaj naucza seminarzystów czy nowicjuszek, ale mam nadzieję, że nie
wszędzie jest tak źle jak mi z różnych miejsc sygnalizują. Jestem ignorantem w
sprawach biblistyki, ale mam nadzieję, że nie wszyscy, którzy otrzymali
formację w ostatnich latach, machną ręką na moje zastrzeżenia. Ponieważ jednak
zwrócono mi uwagę na rozbieżność między moim tekstem, a panującymi poglądami w
biblistyce, musiałem sprawie przyjrzeć się bliżej. Podtrzymuję moje
zastrzeżenia wobec recenzowanej przeze mnie książki, również w punkcie
dotyczącym zasłaniania się współczesną biblistyką.
4. O wielu
autorach i redaktorach Pięcioksięgu słyszałem już od bardzo dawna. W
Oksfordzie, na terenie Newman Society w sekcji dyskusyjnej, na którą co tydzień
chodziłem w latach 1954-58, zetknąłem się z opiekunem tej sekcji O. Lawrence
Bright O.P., który takie tezy wygłaszał. Budziły one polemikę, głównie jezuity,
którego nazwiska nie pamiętam. Sprawa nie jest nowa. Pomysł pochodzi od
Juliusza Wellhausena z przełomu XIX i XX wieku. To on zaproponował 4 autorów
Jachwistę, Elohistę, Deuteromistę i Kapłanistę (J,E,D i P) oraz dużo
późniejszego redaktora (R). Takie interpretowanie powstania Pięcioksięgu
Mojżesza określane jest jako “hipoteza dokumentacyjna”. Zwrócenie
uwagi na odrębność tradycji Elohistycznej i Jahwistycznej w Starym Testamencie
nastąpiło już w 1753. Uczynił to Jan Astrua na dworze Augusta II Sasa, w
Polsce. Pisze o tym Koneczny w "Cywilizacji żydowskiej". Jeżeli więc
tylko oto chodzi, to nie ma w tym nic nowego. W wyniku powstałych wątpliwości
po ogłoszeniu tych tez, zadano Komisji Biblijnej pytanie czy te wszystkie
dociekania uprawniają do stwierdzenia, że księgi te nie miały Mojżesza jako
autora, ale że były poskładane w oparciu o źródła późniejsze niż czasy
Mojżesza. W dniu 27.VI. 1906 r. Komisja odpowiedziała negatywnie. W r. 1948
zostało to podtrzymane. Pytaniem
pozostaje czy Kościół w tej sprawie zmienił swoje stanowisko. Czy ta decyzja
Komisji Biblijnej z 1906 r. została kiedykolwiek oficjalnie uchylona przez
dokument równorzędny lub wyższej rangi? Tego nie wiem. Jeżeli tak, to
oczywiście wycofuję się z tego zastrzeżenia. Jak narazie moi polemiści na żaden
taki dokument się nie powoływali.
5. Encyklika Divino
afflante Spiritu i konstytucja Dei
verbum, na które moi polemiści się powołują, zachęcają do poszukiwań
biblijnych. Jeżeli coś zmieniają w stosunku to wcześniejszych pouczeń to
usuwają restrykcje wobec poszukiwań. Wolno stawiać różne tezy. Wolno analizować
czas, autorstwo, formy literackie, relacje między sensem wyrazowym, a sensem
duchowym itd. Pozwolenie na badania, nie oznacza jeszcze zgody na każdy wynik
tych badań. To samo dotyczy badań nad ewolucją. Encyklika Piusa XII Humani generis dopuszcza badania nad
ewolucją, ale zastrzega dla Kościoła ostateczną decyzję odnośnie akceptacji tez
rzutujących na naukę Kościoła. To, że wolno szukać, nie oznacza, że mamy
obowiązek akceptować to, co jest ostatnim krzykiem mody w danej dziedzinie wiedzy.
Biblistyka też przeżywa różne mody.
6. Ostatnio modne było negowanie tezy, że Nowy
Testament był pisany przez naocznych świadków. Starano się przesunąć czas
powstania kolejnych ksiąg NT jak najpóźniej, traktując je jako spisane
opowieści, mocno upiększone czy redagowane dla potrzeb chwili powstawania. Taki
dominuje dziś prąd w biblistyce nowotestamentowej w niektórych środowiskach.
Ale oto pojawił się fragmencik papirusu (nr.7Q5) z Qurman, niewątpliwie
zawierający tekst z Ewangelii św. Marka, a datowany na nie później niż AD 50.
Teraz ktoś inny sobie przypomniał, że są w Oksfordzie od roku 1901 trzy
fragmenty papirusu z ok. AD 70 zawierające teksty z św. Mateusza (Time, 23.I.1995). Moda odwraca się.
Następuje powrót do wiary w NT jako w zapis naocznych świadków. To samo może
dotyczyć biblistyki staro testamentowej. Mody w nauce przychodzą i odchodzą, a
nauka Kościoła jest niezmienna.
7. Dla
naszego zbawienia nie jest tak ważne czy Mojżesz był autorem Księgi Rodzaju czy
też nie. Ale zawarta tam treść jest prawdziwa i pochodzi od Boga. Chrystus Pan
wielokrotnie powoływał się na Księgę Rodzaju, i to nie na jej formę literacką
czy zawartość mityczną, ale na zawartość treściową i historyczną. Są powody by
uważać próby odebrania Biblii jej wiarygodności jako motywowane
antychrześcijańsko. To samo stwierdzam w sporze o ewolucję. Nie tylko o
"prawdę naukową" chodzi, ale i o jej wydźwięk ideologiczny. Jeżeli
dzisiejsze datowanie powstania Księgi Rodzaju ma być argumentem przeciwko jej
wiarygodności, to mam prawo takie datowanie odrzucić, a jeżeli mogę podeprzeć
się orzeczeniem Kościoła, czynię to. Data orzeczenia Kościoła nie jest tu ważna.
Przy okazji dowiedziałem się, że
również wśród dzisiejszych biblistów opinie Wellhausena wcale nie są przez
wszystkich akceptowane. Oto kilka przykładów.
P.J. Wiseman
Odkrycie
tabliczek z pismem klinowym, datowane na czasy wyprzedzające Mojżesza, czyni
prawdopodobnym, że zawartość Księgi Rodzaju pochodzi nie koniecznie z ustnej
tradycji i zapisów pogańskich późniejszych niż Mojżesz, ale mogła też być
zestawieniem dokonanym przez Mojżesza ze starszego piśmiennictwa. P.J. Wiseman
("Clues to Creation", Marshall, Morgan & Scott, Londyn 1977)
twierdzi, że Księga Rodzaju, wykazuje bardzo wyraźne elementy typowe dla
babilońskiego pisma klinowego charakterystycznego dla czasów przedmojżeszowych.
W Księdze tej Mojżesz nie jest wspomniany. Gdyby otrzymał zawarte tam
informacje w sposób nadprzyrodzony, jak otrzymał Prawo na górze Synaj, czy
instrukcje co ma robić, by wyprowadzić lud izraelski z Egiptu (Księga Wyjścia),
to by o tym napisał. Z analizy wewnętrznej Księgi Rodzaju wynika, że Noe
zachował pierwotne zapisy o stworzeniu i pokoleniach przed potopem, dodał
zapisy swoje i przekazał synom i następcom, co dotarło do Mojżesza, który
teksty te zestawił w Księgę Rodzaju, nie dodając nic od siebie. Pewne
powtarzające się zwroty np. "Te są
pokolenia..." (cytuję tu Wujka, bo w Biblii Tysiąclecia za każdym razem
ten zwrot jest tłumaczony nieco inaczej) służą jako podpis na danej tabliczce
opisującej przeszłość, jak w babilońskich historiach rodzinnych odnotowanych na
tabliczkach z pismem klinowym. Również pewne inne powtórzenia mogły stanowić
podpis tabliczki, co pozwalało na utrzymanie ich właściwej kolejności.
Zachowanie tych powtórzeń w Księdze Rodzaju świadczy o wierności przekazu
Książka
Wisemana ma wartość szczególnie dla tego, że sugeruje sposób powstania
Pięcioksięgu bardziej wiarygodny i bardziej zgodny z tradycją, niż
"hipoteza dokumentacyjna" J. Wellhausena, obecnie dominująca wśród
biblistów, niestety również katolickich.(Omówienie książki Wisemana w oparciu o
artykuł D.A. Foley 1995 "Genesis and ancient literary methods", Daylight 17: 27-32).
Ks. Brian W.
Harrison
W
bardzo ciekawym artykule pt. "'Bomb Shelter' Theology" (Teologia
schronowa) opublikowanym przez ks. B.W. Harrisona w organie Rzymskiego Forum
Teologicznego (Living Tradition 52,
maj 1994, znam przedruk z Watchmaker,
2(3), marzec 1995; 1-28) przedstawiona jest bogata argumentacja na rzecz
trzymania się tradycyjnej interpretacji Pisma Świętego. Autor udowadnia, że
unikanie przez teologię jakichkolwiek zapewnień dotyczących rzeczywistości
fizycznej, rzekomo należącej wyłącznie do kompetencji nauk ścisłych, prowadzi
do sprzeczności. Dziewictwo Maryi, śmierć Chrystusa, Zmartwychwstanie, słońce,
gwiazdy, życie, potop - to wszystko są rzeczywistości fizyczne, które Kościół
naucza z mandatu boskiego. Kościół nie może naśladować metod badawczych
właściwych naukom ścisłym. Kościół świadczy o wierności przekazu objawionego,
jest jego stróżem. Nie poszukuje prawdy w przyrodzie jak uczeni, ani w Biblii
jak protestanci, ale ją posiada.. Objawienie dotyczy nie tylko prawd
transcendentalnych, ale i fizycznych. O Dziewiczym Poczęciu Jezusa Maryja
wiedziała, Józefowi było objawione, a nam przekazane. Żadne badania naukowe nad
dzieworództwem nie są w stanie tu zmienić czegokolwiek. Objawienie ma więc też
warstwę materialną i historyczną. Ograniczanie teologii do spraw wyłącznie
duchowych to ucieczka do "schronu" przed atakami nauk ścisłych.
Naukowcy
zmieniają poglądy i mają prawo zmieniać. Świadek wie i musi trwać przy tym co
wie. Gdy zacznie kręcić lub naginać, traci wiarygodność jako świadek. Kościół
jest świadkiem, a nie poszukiwaczem prawdy.
Dużo
dziś się mówi o "autonomii nauki". Są sprawy, o których mamy tylko
wiedzę objawioną (Trójca Święta, Łaska, Czyściec itd.). Jest wiedza pochodząca
tylko z naszych badań (skład chemiczny wody, liczba planet itd.). Ale są też
sprawy zarówno objawione jak i nadające się do badania. Leon XIII apelował by
nie ustępować przed naukami ścisłymi czy historycznymi. Gdy pojawiają się
sprzeczności trzeba stać, przy Piśmie Świętym. Potwierdził, że Pismo Święte
jest "wolne od wszelkiego błędu" (Providentissimus
Deus). Powołując się na tą encyklikę Sobór Watykański II mówi to samo (Dei verbum 11).
Dzisiaj
mówi się o rodzajach literackich, o mowie figuratywnej, o mitach itd. Te
reinterpretacje Pisma Świętego, szczególnie Księgi Rodzaju, nie wypływają, z
rosnącej znajomości hebrajskich rodzajów literackich. One są wyrazem
ustępowania biblistów przed naukami ścisłymi, przed teorią ewolucji. Czy autor
1 rozdziału Księgi Rodzaju pragnął wprowadzić czytelników w błąd? Czy choćby
zasugerował, że pisze bajkę, legendę, przenośnię? Gdy dziś tekst zaczyna się od
słów: "Dawno, dawno temu ..." , lub "Za górami, za lasami
...", to mamy właśnie sygnał od autora, że zaczyna się bajka. Czy coś
takiego bibliści znaleźli w Księdze Rodzaju, przez analogię z innymi tekstami w
sposób oczywisty traktującymi o mitach? Czy przez trzy tysiące lat nie
zauważyliśmy tego, błędnie sądząc, że autor chciał byśmy go zrozumieli
dosłownie, a tymczasem on wprowadzał nas w baśniową opowieść, co nareszcie
odkryliśmy? Odpowiedź może być tylko negatywna. Nie ma żadnego śladu
literackiego, że taka była intencja autora. Obecną interpretację, sprzeczną z
rozumieniem Ojców Kościoła i rabinów, osiągnięto łącząc wiarę w nieomylność
Pisma Świętego z wiarą w "prawdę naukową" o teorii ewolucji, co dało
wniosek iż autor nie miał zamiaru podawać jak powstał świat i człowiek, a
jedynie z czyjej woli powstał. To próbują nam wmówić nowocześni bibliści!
Tradycjonaliści
i niewierzący różnią się w ocenie, czy Księga Rodzaju zawiera prawdę, ale są
zgodni co do tego, co autor chciał powiedzieć. Nowocześni bibliści dyskutują
nad intencją autora. W ich interpretacji zawartość i intencja się różnią. Marks
twierdził, że księża wymyślają mity by ogłupiać masy. Taki zarzut jest dziś
stawiany autorowi natchnionemu.
Ks. André
Boulet
Właśnie
ukazała się we Francji książka profesora teologii dogmatycznej, ks. André
Boulet pt. "Création et Rédemption", z przedmową bpa Henri Brincard,
szefa Komisji Doktrynalnej francuskiego episkopatu. Książka broni tradycyjnej
interpretacji Księgi Rodzaju z pozycji teologicznej. Uważa, że akceptacja
"ewolucji teistycznej" to uleganie ideologii stałego postępu,
ideologii zakładającej, że świat idealny dopiero będzie, a nie, że już był w
chwili stworzenia. Takie widzenie świata umniejsza Stwórcę i umniejsza winę człowieka w skalaniu
rzeczywistości przez grzech.
Św. Tomasz
Twierdzenie
Wellhausena, a w ślad za nim większości dzisiejszych biblistów, jakoby dwa
opisy stworzenia (Rdz. 1, 1-31; 2, 5-25) miały dwóch autorów i pochodziły z
niezależnych źródeł, nie jest akceptowane przez św. Tomasza z Akwinu. Pisze on:
"Idąc za zdaniem innych Świętych trzeba tak powiedzieć: Trzeciego dnia
utworzono w rzeczywistości wszystkie rośliny: także drzewa raju; a tekst o
zasadzeniu drzew raju po dziełach sześciu dni należy uważać za streszczające
powtórzenie". (Q.102 Art.1 Pt.5 repl. Obj.5 - wyd. ks. St.
Bełcha, Veritas, Londyn, 1980). Tak więc św. Tomasz jak i Ojcowie Kościoła, na
których się powołuje, nie akceptowali dwoistości źródeł informacji o
stworzeniu.
Chrystus Pan
W
Nowym Testamencie mamy zacytowanych szereg wypowiedzi Jezusa, w których
odwołuje się On do opisów w Księdze Rodzaju jako do zdarzeń historycznych i
materialnych: stworzenie mężczyzny i kobiety (Mt.19,4-6; Mk.10,6-9); krew Abla
(Mt.23,35; Łk.11,51); potop za Noego (Mt. 24,37-39; Łk.17,27); początek
stworzenia przez Boga (Mk.13,19). W ślad za Nim wielokrotnie odwołują się do
tej księgi wszyscy autorzy Nowego Testamentu. Jest tych odniesień aż 68 (Walter
T. Brown "In the Beginning ...", 1995, CSC, USA)
Kościelna
popularyzacja
Niestety
dzisiaj większość katolickich biblistów już nie potrafi mówić o Księdze Rodzaju
bez wprowadzania tematu ewolucji. W programie 1 TVP Magazyn Katolicki (25.I.96,
18.30) mówiąc o opisie Stworzenia w Księdze Rodzaju goście programu, w tym
ksiądz, więcej mówili o ewolucji i o
zgodności Pisma Świętego z tą teorią, niż o samym przekazie objawionym.
W
Radiu Maryja (7.II.96, po 22.00) ks. prof. Henryk Witczyk z KULu opowiadał z
aprobatą o współczesnej interpretacji Księgi Rodzaju. Zapewniał, że można
przyjąć poligenizm (wielu Adamów), że teologię Grzechu Pierworodnego można
dopasować do tej teorii, że gdy się potraktuje teksty jako formy literackie to
wszystko można pogodzić z każdą tezą nowoczesnej nauki. Zapewniał, że
poszczególne partie były pisane w różnych wiekach, wszystko grubo po Mojżeszu
itd. Telefonujący wierni, upierający się przy tradycyjnej interpretacji
historii Stworzenia, byli pouczani z wyżyn autorytetu naukowego biblisty o
prymitywizmie swego myślenia.
We
wprowadzanej właśnie na rynek "Biblii dla Każdego" pod redakcją ks.
Henryka Witczyka, zeszyt pierwszy, opracowany przez ks. Waldemara
Chrostowskiego i ks. H. Witczyka, zawierający tekst tylko pierwszych 5
rozdziałów Starego Testamentu oraz ilustrowane doń komentarze, poświęca prawie
5 stronic na zachwalanie teorii ewolucji, pióra Fiorenzo Facchini. Oczywiście
mowa tu o ewolucji teistycznej, o ciągłym stwarzaniu, creatio continua, o boskiej kontroli nad rozwojem świata żywego.
Tym niemniej będzie to wszystko zupełnie zbędne, gdy darwinizm ostatecznie
wyląduje tam gdzie powinien, na śmietniku historii nauki. Czy naprawdę nie da
się już uczyć Pisma Świętego bez naginania go do mijających mód w nauce?
Podobnie
rzecz się ma z autorstwem i czasem powstania Księgi Rodzaju. Komentarz
zapewnia, że pierwszy opis stworzenia (Rdz.1,1-31) powstał w VI w. przed
Chrystusem pisany w tradycji kapłańskiej. Przy drugim opisie stworzenia
(Rdz.2,4-15) zaraz jest komentarz, że jest on starszy od pierwszego, z X w.,
pisany w tradycji jahwistycznej. Widać pełne uleganie modzie w biblistyce. Brak
cienia wątpliwości. Brak informacji, że są też zwolennicy tradycyjnej
interpretacji Księgi Rodzaju. Przecież ona nie jest zakazana!
Takie
komentarze mają na celu wyeliminowanie zarzutu, że Biblia bywa w sprzeczności z
nauką. Kościół przeprosił naukę za krytykowanie Galileusza a bibliści dmuchają
na zimne. Nauka nigdy nikogo za swoje błędy nie przeprasza. Błędy są chlebem
powszednim nauki. Nauka Kościoła to wierność Prawdzie Objawionej. Nie ma
żadnych zobowiązań wobec nauk ludzkich i nie wolno jej im ulegać.
"Biblia
dla każdego" ma imprimatur, a w Honorowym Komitecie Wydawniczym jest
kardynał, arcybiskup, 4 biskupów, i 13 księży profesorów. Trudno o silniejsze
poparcie!
Jakie
to smutne!
Z nauczania
Feliksa Konecznego
Nowe książki
Mamy
renesans zainteresowania twórczością Feliksa Konecznego! Nagle pojawiło się na
rynku szereg prac tego autora. Gorąco zachęcam do nabywania tych książek i
gruntownego zapoznania się z nimi.
Staraniem
Wyd. Księży Jezuitów, WAM (ul. Kopernika 26, 31-501 Kraków), ukazał się reprint
podstawowej pracy Feliksa Konecznego z 1936 roku pt. “O wielości
cywilizacji”.
Wydawnictwo
Gutenberg-Print (ul. Hoża 54/33, 00-682 Warszawa) wznowiło monografię
Konecznego z r.
Wydawnictwo
Ojczyzna (ul. Nowogrodzka 25/35, 00-511 Warszawa) wydało reprint
“Cywilizacji Żydowskiej” F. Konecznego, pierwotnie wydanej w
Londynie przez mego ojca w 1974r.
Ciągle
jest do nabycia w Michalineum (ul. Piłsudskiego 248/252, Marki-Struga
k/Warszawy) wydana w 1992r. książka F. Konecznego pt. “O ład w
historii”. Książka ta zaopatrzona jest w życiorys i bibliografię autora,
w tłumaczone z niemieckiego omówienie jego twórczości pióra prof. Antoniego Hilckmana z Moguncji, oraz
tłumaczony z angielskiego wstęp do angielskiego wydania “O wielości
cywilizacji” pióra Arnolda Toynbee.
Ukazały
się dwie dalsze broszurki Feliksa Konecznego staraniem wydawnictwa Onion (skr. poczt. 240, 20-950
Lublin 1), “Kościół a
cywilizacje” oraz “O cywilizację łacińską”. Pierwsza z nich
to przedruk pracy z 1938r. z Biblioteki Akcji Katolickiej. Omawiałem ją swego
czasu w Opoce w Kraju nr. 11(32).
Druga to wybór artykułów z Myśli
Narodowej z lat 1930-37. Nie znałem ich. Są rewelacyjne. Oto kilka myśli z
tej broszurki:
O nauce Rozum nie potrzebuje nauki. Wielkie wynalazki powstały z
potrzeb, a dopiero potem nauka wyjaśnia jak działa łuk czy bumerang. Nauka to
umiłowanie i poszukiwanie Prawdy. Gdzie nie uznaje się ideału Prawdy tam
podkopuje się prawdomówność i upada nauka. Ideał Prawdy jest sojusznikiem etyki
katolickiej. Historia dowodzi, że etyka ateistyczna jest zawsze bez wartości.
Kłamstwo tuczy, ale kładzie naukę. Uczoność w cywilizacjach żydowskiej,
bramińskiej czy chińskiej (rabinistyczna, panditowska, mandaryńska), nie
stanowi nauki w łacińskim znaczeniu tego słowa. To są “prawdy
cywilizacyjne” w szatę nauki przybrane, a pozbawione wartości poza ich
własną cywilizacją. Natomiast nauka stanowiąca poszukiwanie Prawdy, a taką
uprawiamy w cywilizacji łacińskiej, posiada wartość uniwersalną.
Społeczeństwo
a państwo Gdy sąsiedzi mają różne ustroje życia
zbiorowego to gardzą sobą nawzajem, a w najlepszym razie unikają się. Tak
wyglądają nasze stosunki z bizantyńskimi Niemcami i turańską Rosją. Decyduje
stosunek społeczeństwa do państwa. U nas, w cywilizacji łacińskiej,
społeczeństwo tworzy państwo, w Niemczech służy państwu, a w Rosji się w ogóle
nie liczy. Gdy na początku XXw. wzorująca się na Zachodzie prasa w Rosji
krytykowała cara za utratę floty pod Cuszimą Mikołaj II powiedział “Czego
chce ta hołota i czego się wtrąca? To moja flota!”. Czy dziś nie jest podobnie?
Naród, w naszym rozumieniu tego słowa,
nigdy i nigdzie nie był tworem państwa lecz zawsze społeczeństwa.
Koneczny nie znał ery postkolonialnej, ale dobrze przewidział. W sztucznych
państwach, np. afrykańskich, narody się nie tworzą.
Polityka Albo cywilizacja łacińska odzyska życie publiczne i politykę,
albo straci wszystko. Siła polityczna nie jest niczym innym, jak tylko emanacją
siły społecznej. Ale o tym nie mogą wiedzieć nieuki.
Dywersja Agitacja komunistyczna chcąc narzucić obcą cywilizację opierać
się musi o żywioły niełacińskie w państwie.
Ostrzeżenie
Ukazało
się nowe pismo pod nazwą “Cywilizacja łacińska”. Wydawcą i autorem
większości artykułów jest p. S. Żochowski. Jest tam atak na Ojca Świętego i na
ideę narodową. Tytuł wyraźnie nawiązuje do nauki Feliksa Konecznego, jednak
treść świadczy nie tylko o nieznajomości tej nauki ale i o postawie sprzecznej
z cywilizacją łacińską w rozumieniu Konecznego.
NOTATKI
Perpetuum
mobile
Bp
Józef Życiński przyrównał (Słowo Dziennik
Katolicki 19-21.V.95) moją walkę z teorią ewolucji do prób konstruowania perpetuum
mobile.
###
Marks o
Darwinie
W
liście do Ferdynanda Lassale’a z 16.I.1861r. Karol Marks napisał:
“Wielkie znaczenie ma praca Darwina i odpowiada mi jako przyrodnicza
podstawa historycznej walki klas.” (K. Marks i F. Engels, Listy Wybrane,
Książka i Wiedza 1951, str. 159. poz. 52). Z takim poparciem trudno się dziwić,
że dziś darwinizm króluje!
###
Filozofia
przeciw życiu
Kard.
Alfonso López Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny, przemawiając 23.III.96r. w Londynie na temat
aborcji, eutanazji i doświadczeń na embrionach, odpowiedzialnością za szerzącą
się niszczycielską i zagrażającą życiu ideologię obarczył darwinowską teorię
ewolucji (Niedziela 7.IV.96).
###
Formacja a
powołania.
Abp.
Crescenzio Sepe, Sekretarz Kongregacji ds. Duchowieństwa powiedział w rozmowie
z KAI (Biuletyn KAI 13.V.95):
"Seminaria duchowne dające solidną formację duchową, nie ulegające modom
intelektualnym, są pełne. Tam natomiast, gdzie próbuje się za bardzo
przystosować do naszych czasów, do świata, nie ma powołań".
###
Hegel
Ukazała
się książka Massimo Borghesi (L'eta dello Spirito in Hegel. Dal Vangelo "storico" al Vangelo "eterno" [Era Ducha u
Hegla. Od
ewangelii "historycznej" do "wiecznej"], Rzym, 1995) i artykuł
na ten sam temat w 30 Days (styczeń
1996). Według Borghesi Hegel był twórcą nowej reformacji. Erę chrześcijańską
określał jako kończącą się "erę Syna", opartą o historyczną koncepcję
Boga-Człowieka. Zapowiadał początek "ery Ducha", w której
chrześcijaństwo odnajdzie się poprzez identyfikację ludzkiego z boskim. W tym
ujęciu wieczne Słowo nie potrzebuje historycznego stania się Ciałem. W
"wiecznej" ewangelii rozróżnienie między boskim a ludzkim ginie.
Zamiast realnego Chrystusa jest wieczyste wyobrażenie o Słowie, obecne w
naszych duszach i nie potrzebujące historycznych przykładów. Szukać Je trzeba w
sobie. Nie należy Ono do faktów opartych na świadectwach, ale do wiary. To nie
Chrystus powołał do istnienia Swój Kościół, ale to ludzkość Go stworzyła. Wg.
Hegla "Znaki `zewnętrzne´ należą do ery Syna, do katolicyzmu
średniowiecznego. Tracą znaczenie w post-reformacyjnym chrześcijaństwie, w erze
Ducha, w której odstawić na bok trzeba `jedynego Pośrednika´, gdyż każdy musi
dokonać dzieła pojednania w sobie". Borghesi ocenia, że heglizmem zarażony
jest dziś nie tylko protestantyzm, ale również katolicyzm. To negowanie
historyczności Pisma Świętego może się okazać bardziej tragiczne w skutkach niż
klasyczne herezje np. negujące boskość Chrystusa.
Ruch
Odnowy w Duchu Świętym wydaje się zawierać elementy tego myślenia. Mówi się tam
o erach Ojca (Starego Testamentu), Syna (Nowego Testamentu) i teraz Ducha
Świętego. Jest poszukiwanie prawdy w sobie. Ciekawe, że te same tezy pojawiają
się w filozofii New Age. Tam się mówi o astrologicznych erach Barana (czasy
Starego Testamentu), Ryb (teraz kończące się czasy Nowego Testamentu) i Wodnika
(w którą właśnie wchodzimy). Naucza tam się też o własnych ścieżkach do
rozpoznania boskości w sobie.
O. Jan Góra OP wystąpił w programie
1 TVP “Swojskie klimaty” (18.V.96, godz. 17.55) z propozycją by
wybudować koło Lednicy (pod Gnieznem) wielką bramę w kształcie ryby, przez
którą w roku 2000 Ojciec Święty przeprowadziłby młodzież w nowe milenium. Nie
wiadomo, kto mu podsunął ten pomysł, ale inspiracja ruchu New Age jest
oczywista.
###
Bluźnierczy
handel
W
broszurze reklamowej firmy “Euroglob” wśród innych towarów
oferowane są: Krzyż Betlejemski, zapewniający pieniądze i szczęście; Niebieski
Krzyż, który posiada “cudowną moc”, przynosi “wiarę w siebie,
miłość i szczęście”; Cudowny Krzyż z Lourdes, który zapewnia zdrowie i
spełnianie życzeń; Krzyż “Solis”, którego “magnetyczna moc
dostarcza nadzwyczajnych sił” i pomaga przy wielu dolegliwościach;
Medalion Cudownej Dziewicy - “przejmie on promieniowanie i fale waszego
ciała i będzie zmieniał kolory zgodnie z nastrojem”; Medalik z Cudownego
Kraju z motywami maryjnymi i ziemią z Betlejem. i Fatimy, który przynosi
szczęście. Wszystko to w formie atrakcyjnej biżuterii. Oferty te znajdują się
wśród wisiorków astrologicznych, wahadełek, bransoletek magnetycznych itd.
Przydałaby
się jakaś deklaracja Episkopatu wyjaśniające różnice między
dewocjonaliami, biżuterią i amuletami.
###
Anglia i
Niemcy
W
Anglii opinie tzw. “eurosceptyków” są coraz głośniejsze. Już nie
tylko o angielski izolacjonizm tu chodzi ale o niemiecki imperializm. Już w 1992r. (Time 13.IV.92) James Rollo z londyńskiego Królewskiego Instytutu
Spraw Międzynarodowych powiedział: “Co widzimy, a co przyprawia
niektórych z nas o dreszcze, to przejmowanie steru Europy przez Niemców”.
Unia Europejska w zamierzeniach Anglików miała ograniczyć wpływy Niemieckie,
tymczasem dzisiaj Niemcy ograniczają wpływy Europy. Decydują o jej polityce
zagranicznej.
Frederick
Forsyth pisze w Sunday Telegraph
(przedruk w The National Times,
kwiecień 1996), że język Bonn staje się coraz groźniejszy. Przy prywatnym
obiedzie pewien wysokiej rangi polityk niemiecki powiedział, że jeżeli kraje
wschodniej Europy nie wejdą na do UE na odpowiednich warunkach to “Niemcy
może będą musiały załatwić ten problem w sposób tradycyjny”. Sam Kohl
sugeruje, że kto kwestionuje niemieckie ambicje federalistyczne prowokuje
przyszłą wojnę europejską. Czy jak dziad i ojciec “ja też będę musiał
walczyć z Niemcami?” zapytuje F. Forsyth. Nie chce on by jego kraj stał
się prowincją Rzeszy.
William Rees-Mogg (The Times 28.XI.94) wzywał premiera Majora by służył Wielkiej
Brytanii a nie Brukseli. Obawiał się, że Europejska Wspólnota Gospodarcza
przekształca się ze stowarzyszenia niezależnych państw w superpaństwo pod
Niemieckim przywództwem. Ten sam autor (The
Times, 29.IV.96) ocenia biurokrację brukselską jako
“bismarckowską”. Przypomina, że pragnienie Niemców zjednoczenia
Europy pod swoim przywództwem sięga czasu Świętego Imperium Rzymskiego, a idea
ta była podtrzymywana przez filozofów takich jak Hegel czy Fichte. Ocenia, że
kraje podbijane przez Niemców ulegną im ze strachu, ale Anglia i Rosja się ich
nie boją. Przypomina, że tradycyjną polityką Anglii jest zwalczanie najsilniejszego
na kontynencie. Teraz, po upadku ZSRR, dominacja Niemców jest faktem. Artykuł
jest w swej istocie ofertą współpracy angielsko-rosyjskiej w ograniczaniu
rosnącej siły Niemiec.
Przypominają
się lata trzydzieste. Nasz MSZ pod “genialnym” kierownictwem Józefa
Becka dopiero w maju 1939r. zorientował się, że Niemcy są zagrożeniem.
###
Śląsk i
Kwaśniewski
W
dniu 2 maja br. odbył się jak co roku wiec patriotyczny przy pomniku na Górze
Świętej Anny. Tłumnie zjechali się przedstawiciele Stronnictwa Narodowego z
całej Polski, by uczcić 75-rocznicę III Powstania Śląskiego. Niespodziewanie
zjawił się prezydent A. Kwaśniewski. Przemawiał otoczony ze wszystkich stron
transparentami Stronnictwa Narodowego,
czego nawet operatorzy TVP nie byli w stanie wyciąć w migawkach dla
dzienników telewizyjnych. Kwaśniewski powiedział m.in.: “Powstania były
dla mieszkańców tych ziem walką o być albo nie być u siebie, na swoim. Ludzie
przywiązani do śląskości połączyli z Polską nadzieję poszanowania swej
tożsamości. Chcieli pozostać Ślązakami, świadomymi swych korzeni, swego języka,
wiary i kultury”. Nie przeszło mu przez gardło, że walczyli o polskie
korzenie, o polski język, o wiarę katolicką, o polską kulturę, nie o śląskość w
Polsce ale o polskość Śląska. To ważna różnica. Całe przemówienie miało
wydźwięk ukierunkowany na autonomię Śląska i na zbratanie z Niemcami.
Wychodzący
w Polsce dwujęzyczny Schlesisches
Wochenblatt (5.IV-ll.IV.96) pisze o organizowanym przez burmistrza Leśnicy
Huberta Kurzała stowarzyszeniu 15 gmin pod nazwą Euro-Region Zentralschlesien. Nie chodzi tu o jakiś transgraniczny
Euroregion ale powołanie takowego w środku opolszczyzny. Stowarzyszenie zostało
zgłoszone do rejestracji w Opolu. Chodzi o “region samorządowy znajdujący
się całkowicie poza strukturami administracji państwowej” mówi Hubert
Kurzał. Celem ma być zacieśnianie już istniejących kontaktów z regionami w RFN.
Liczą na patronat europejskiego programu pomocowego “Ouverture”, na
pomoc niemieckiej Fundacji Ochrony Środowiska z Osnabrück itd. Niech nazwisko nie myli. Hubert Kurzał jest z
“mniejszości niemieckiej”.
W
programie Racja Stanu (TVP1, 5.V.96) prof. Krzysztof Skubiszewski powiedział,
że posiadacze dwóch paszportów, polskiego i niemieckiego, których na
opolszczyźnie sporo, mogą legalnie pracować w RFN bez żadnych formalności,
podczas gdy Polacy muszą się starać o pozwolenie, którego najczęściej nie
dostają. Tłumaczy to skąd tylu przyznaje się do “mniejszości
niemieckiej”. Powstańcy Śląscy przewracają się w grobie.
Przed
wiecem na Górze Świętej Anny w dniu 2 maja br. w Muzeum Czynu Powstańczego
odbyło się zebranie założycielskie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Patriotycznego “Śląsk”, którego celem jest obrona polskości Śląska
przed niemieckimi zakusami, nagłaśnianie zagrożeń i ujawnianie bierności
polskich władz. Prezesem został Maciej Ślęczek (ul. Karola Miarki 26, 47-260 Polska Cerekiew). Zainteresowanych
obroną polskości Śląska zapraszamy do współpracy.
###
Prawdziwe
sojusze
Niedawno
w Sejmie były dwa ważne głosowania, 13.III.96
w sprawie odrzucenia propozycji rozszerzenia prawa do aborcji oraz
29.III.96 w sprawie ułatwienia zakupu ziemi przez cudzoziemców. Oto jak
głosowały kluby:
13.III.96 29.III.96
za przeciw wstrzym. za
przeciw wstrzym
SLD 2
145 3 142
1 4
UW 24 23 7 59 0 0
UP 0 30 0 27 1 0
PSL 73 19 9 0 113 1
BBWR 13 0 0 0
8 2
KPN 10 0 0 0
8 0
W
ważnych sprawach sojusz SLD-PSL jest fikcją. Funkcjonuje podział na patriotów i
internacjonalistów.
###
Paramasonki
Pisałem
już o Lwicach, żeńskiej wersji klubów Lions International, oraz o
Soroptymistkach. Teraz pojawił się następny klub, Zonty. O wszystkich trzech
szeroko pisze pismo Pani (maj 1996).
Do klubów tych nie można się zapisać, można tylko być zaproszonym. Dopuszcza
się tylko panie na stanowiskach, zawodowo czynne, posażne. W ramach jednego
klubu muszą reprezentować różne zawody. Cel zawsze ten sam - dobroczynność. O
innych celach milczenie. Natomiast jest obowiązek aktywnego udziału w
cotygodniowych spotkaniach. Kluby te mają status doradczy w agendach ONZ i w
Radzie Europy. Są to cechy wspólne męskim klubom Lions International i Rotary.
Do
Zont (Zonta International) należała nieżyjąca już Hanna Skarżanka. Obecnie dyrektorką
polskiego regionu jest Jadwiga Jabłońska, prezydentką klubu warszawskiego
Monika Jaromińska a członkiniami Izabela Malczewska i Magdalena
Winiarska-Gotowska. Zorganizowały autokar z wyposażeniem gabinetu
ginekologicznego dla zgwałconych kobiet w Jugosławii. Po warszawskim klubie
powstają już następne w Gdańsku i Krakowie.
Lwice
(Lions International) mają klub “Nike” w Warszawie oraz kluby
“Patria”, “Polonia” i “Pro Futuro” w
Poznaniu. Wiceprezydentką klubu warszawskiego jest Anna Weigt-Pavoni (jej ojciec
architekt poznański też jest Lwem). Należą Krystyna Kulczycka (mąż Lwem) prof.
Elżbieta Małanicz-Onoszko, Jolanta Przetakiewicz i Mira Meysztowicz. Jest też
klub w Gnieźnie, pod prezydenturą Barbary Fijałkowskiej.
Soroptymistki
(Soroptimist International) - nazwa pochodzi od sorores optimae - siostry najlepsze - mają dwa kluby w Warszawie a
ponadto w Bielsku Białej, Zabrzu i Olsztynie. W stanie organizacji są kluby w
Krakowie i Katowicach. Prezydentką polskiej Unii Soroptimist International jest
Danuta Piontek. Do Soroptymistek należą Małgorzata Kidawa-Błońska i Jolanta
Bakacz. Zorganizowały w Olsztynie przedstawienie “Trędowatej”.
Pisze też o tym Gazeta Olsztyńska
(19-21.IV.96) dodając nazwisko Ireny Telesz, członkini klubu.
###
Zakon dziwaków
Zdzisław
Olszanowski, nadmistrz loży nr. 1, “Zygmunt”, Niezależnego Zakonu
“Odd Fellows” zapewnia, że loża ta nie ma nic wspólnego z
wolnomularstwem (Magazyn Tygodniowy
24.XI.95). Jak masoneria jednak deklarują neutralność światopoglądową oraz
uznają celowość wszechświata i Stwórcy. Łączą ich hasła przyjaźni, miłości i
prawdy. Chcą nieść pomoc duchową, organizacyjną i materialną. Wielka Suwerenna
Loża IOOF (International Order of Odd Fellows) wyznaczyła Wielką Lożę Szwedzką
na organizatora struktur w Polsce. Są już kluby, stowarzyszenia i jedna loża,
we Wrocławiu. Gdy będzie kilkanaście klubów, kilka stowarzyszeń i 5 lóż będzie
mogła powstać Wielka Loża Polska niezależna już od Szwecji. Nazwisk braci nie
ujawniają chętnie. Należał zmarły już Wawrzyniec Kopczyński, konserwator
zabytków. Nie można się zapisać. Trzeba być zaproszonym, wprowadzonym.
Wprowadzenie to specjalna liturgia, symbole, stroje itd. Już pod koniec XIX
były loże w Poznaniu, Inowrocławiu, Toruniu, Bydgoszczy, Grudziądzu. W 1920 powstała Wielka Loża
Polska, Szefem został Wilhelm Warschauer. W 1933 r. było w Polsce 400 braci. W
1938r. nastąpiła samolikwidacja w związku z kampanią antymasońską w Polsce.
Ludwik
Hass w swoich książkach o masonerii opisuje również dzieje lóż IOOF ale
członków nie zalicza do wolnomularzy. Bp Zygmunt Pawłowicz (Kościół i sekty w
Polsce, Stella Maris, Gdańsk, 1992) zalicza IOOF do stowarzyszeń i grup nie
związanych z masonerią. Wynika to z faktu, że IOOF nie jest zaliczana do
masonerii regularnej.
“Odd
fellow” to po angielsku “dziwak”. Nic dziwnego, że w Polsce
nie tłumaczy się tej nazwy.
###
Rotarianie
Jak
podały Kulisy (2.XII.94) w Warszawie
do Klubu Rotary należą Adam Stankiewicz, prof. Andrzej Siciński, Olgierd
Budrewicz, Marek Kwiatkowski, Wiesław Ochmann, Ryszard Posyniak i Janusz
Fogler.
###
Masoni
Ludwik
Hass w wywiadzie dla Magazynu Tygodniowego (24.XI.95) informuje o reaktywowaniu
we Wrocławiu Loży “Horus” podlegającej zwierzchnictwu
niemieckiemu. Z żyjących polskich
masonów wymienia z nazwiska tylko Zbigniewa Gertycha, b. wicepremiera w rządzie
Messnera, dziennikarza Tadeusza Cegielskiego i Adama Witolda Wysockiego, b.
rzecznika Stronnictwa Demokratycznego.
Adam
Wysocki, prezydent Polskiej Grupy Narodowej Uniwersalnej Ligii Masońskiej,
udzielił wywiadu Trybunie (3.V.96).
Na zdjęciu stoi na tle portretu Marszałka Piłsudskiego. Chociaż Ludwik Hass twierdzi, że Piłsudski do masonerii nie
należał, Wysocki uważa, że sprawa nie jest do końca wyjaśniona. Bezprzecznie
wśród najbliższych współpracowników Marszałka było wielu wolnomularzy.
“Piłsudski budując zręby polskiej
państwowości, opierał się na pomocy i wpływach wolnomularzy”. Ponadto,
również wbrew Hassowi ale w zgodzie z Leonem Chajnem, Wysocki twierdzi, że do
masonerii należał Ignacy Paderewski.
W
innym wywiadzie (Echo dnia, Kielce,
5-6 XI.94) Wysocki twierdzi, że w Polsce “jest też masoneria
zorganizowana na wzór Wielkiej Loży
Francji, skupiająca jedynie kobiety”.
W The Scottish Rite Journal (styczeń 1995)
jest zdjęcie dygnitarzy masońskich którzy spotkali się w l994r. w Portugalii. W
podpisie wymieniony jest też “Jan W. Siciński, mason 33° z Polski”.
Ludwik Hass wymienia go w swoim spisie polskich masonów (Masoneria Polska XX wieku,
Losy, Loże, Ludzie, Polczek 1993, Warszawa) jako członka i przewodniczącego
Wielkiej Loży Narodowej w Paryżu. Może ktoś z czytelników Opoki wie kim jest ten pan i czy mieszka w Polsce. To musi być w
masonerii ważna figura.
###
Masoński synod
Jak
podaje biuletyn Wielkiego Wschodu Włoch Massoneria
oggi (nr. 4, grudzień 1994), w roku 1997 my się odbyć w Rzymie wielki zjazd
Wielkich Mistrzów i Wielkich Sekretarzy Regularnych Wielkich Lóż całego świata
by przedyskutować temat “Rola
masonerii w zmieniającym się świecie”.
###
O nawrócenie
Izraela
Mówiąc
do Polaków w dniu 24.IV.96r. Jan Paweł II powiedział: “Izrael, co
uwydatnia się zwłaszcza w Starym Testamencie, jest bardzo często oblubienicą
czy też małżonką niewierną swojemu Oblubieńcowi. Jednakże Bóg - Oblubieniec
Izraela, ludzkości i człowieka jest zawsze gotów przebaczyć i przyjąć z
powrotem tę swoją niewierną żonę czy oblubienicę, i odnowić z nią przymierze
miłości” (Niedziela 5.V.96).
###
Książki które
polecam
Jerzy
Chodorowski
“Czy zmierzch państwa narodowego?” 1996, (Wyd. WERS, 60-962 Poznań
22, skr. poczt. 59). Autor pisze: “Na ogół ludzie nie dostrzegają, że
przygotowywany jest demontaż państwa narodowego celem stworzenia gruntu pod
superpaństwo europejskie, a pojutrze światowe.” Ze znawstwem ujawnia plan
zniszczenia państw narodowych, poprzez budowanie struktur ponadpaństwowych i
wpajanie opinii publicznej pogardy dla aspiracji narodowych.
Roman
Bertowski,
“Za błękitną kurtyną - polski wywiad na tropie masonów.” 1996,
(Wyd. Fulmen, 00-955 Warszawa 15, skr. poczt. 65). Jest to powieść sensacyjna o
wartkiej akcji, osadzona w XXI w., kiedy to zjednoczona i do gruntu
zdeprawowana Europa szykuje się by ostatecznie zniszczyć Polskę, ostoję
normalności. Gorąco polecam. Książka nadaje się na prezent dla młodzieży. Jest
optymistyczna.
Stanisław W.
Dobrowolski
“Memuar pacyfista” 1989, (Wydawnictwo Literackie, Kraków). Są to
pamiętniki człowieka związanego najpierw z PPS, a potem ze służbą dyplomatyczną PRL. Książkę polecam
ze względu na ciekawe informacje jakie zawiera o akcji pomocy Żydom w czasie
wojny organizowanej przez polską “Żegotę” i żydowski-niemiecki
“JUS”. Dużo ciekawych szczegółów o współpracy Żydów z Niemcami.
Przy okazji sporo informacji o przestępczej działalności, nazisty, Oskara Schindlera, o tyle ważnych, że
opublikowanych przed ukazaniem się słynnego filmu Spilberga “Lista
Schindlera”. Przy okazji w książce
jest sporo ciekawych informacji o Józefie Retingerze, wuju autora.
APEL Wielu Polaków wyjeżdżało i
wyjeżdża na okresową pracę na Zachodzie by trochę zaoszczędzić grosza,
poduczyć się języka, zażyć przygody. Dzisiaj wielu Polaków z Kazachstanu
pragnie przyjechać do Polski by przez kilka miesięcy popracować, trochę
zaoszczędzić, poprawić swoją polszczyznę, poznać kraj rodzinny. Koniecznie
trzeba im pomóc. To dobry sposób na adaptację do życia w Polsce, z perspektywą
późniejszej repatriacji wraz z rodziną. Jeżeli ktoś z czytelników Opoki w Kraju lub ich znajomych ma
możliwość okresowo zatrudnić takiego rodaka-zesłańca dając mu równocześnie
jakiś dach nad głową, to niech złoży ofertę do fundacji “Polak
Polakowi” (kontakt: Anna Trombala, ul. Bereszyńska 44/1, 03-908 Warszawa). |
Spis rzeczy
...[Ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w
Prawie (Mt.5.18) ............... 1
Konferencja
w Madrycie
........................................................................... 1
Reinterpretacja
Księgi Rodzaju
................................................................. 3
P.J.
Wiseman
.............................................................................................
5
Ks.
Brian W. Harrison
................................................................................ 6
Ks.
André Boulet
........................................................................................ 7
Św.
Tomasz
................................................................................................ 7
Chrystus
Pan
.............................................................................................. 7
Kościelna
popularyzacja ............................................................................. 7
Z nauczania
Feliksa Konecznego, Nowe książki ................................................... 8
Ostrzeżenie
...................................................... 9
Notatki: Perpetum mobile 10, Marks o Darwinie 10,
Filozofia przeciw życiu 10, Formacja a powołania 10, Hegel 10, Bluźnierczy
handel 11, Anglia i Niemcy 11, Śląsk i
Kwaśniewski 12, Prawdziwe sojusze 13, Paramasonki 13, Zakon dziwaków 14,
Rotarianie 14, Masoni 14, Masoński synod 15, O nawrócenie Izraela 15, Książki
które polecam 15, Apel 16
___________________________
Numery Opoki w
Kraju dostępne są na internecie pod nowym numerem:
http://zeus.polsl.gliwice.pl/~pedro/owk.html
_____________________
Opoka w Kraju jest rozsyłana za darmo do
osób, które chcę by ją miały, w tym do wszystkich biskupów. Osobom, które mi
pomagają i dzięki którym wzrasta krąg moich odbiorców, wyrażam serdeczne Bóg
zapłać - pozostaną anonimowe. Wszystkich zachęcam do przedruków, do powielania
pisma metodą kserograficzną i handlowania nim. Ta praca jest dla mnie
największą pomocą. Prenumeraty nie
prowadzę.
Maciej Giertych
_______________________________________________________________
Konto: Opoka w
kraju PKO-bp I oddz. Poznań, nr.
63513-746360-136