OPOKA
23(44)
W KRAJU
Kórnik sierpień
1997
-----------------------------------------------------
Wydawnictwo seryjne,
ukazujące się w nieregularnych odstępach czasu
pod redakcją Macieja Giertycha
Adres: ul. Parkowa 19/8,
62-035 Kórnik.
------------------------------------------------------------------------------------------
Wybory
21
września odbędą się wybory parlamentarne. Zadecydują one o losie Polski nie
tylko na najbliższe cztery lata, ale być może i na całe dziesięciolecia.
Dlatego jest dzisiaj sprawą najważniejszą, aby w przyszłym Sejmie i Senacie
zasiedli uczciwi Polacy i katolicy, a nie wrogowie Kościoła i naszego Narodu.
Jest
oczywiste, że nie można liczyć na tych co będą kandydować z ramienia SLD, Unii
Wolności i Unii Pracy. Niepokoi także postawa Akcji Wyborczej
„Solidarność” i Ruchu Odbudowy Polski, a szczególnie bliskość
programowa i personalna do UW, przedwyborcze porozumienia z UW w sprawie
senatorów i zapowiedzi możliwości współpracy z UW po wyborach.
Czy
w tej sytuacji istnieje ugrupowanie, na które warto oddać głos? Uważam, że tak.
Jest nim Narodowo Chrześcijańsko
Demokratyczny BLOK dla POLSKI, który tworzą liczni działacze narodowi,
ludowi i samorządowi. Nie ma tam głośnych nazwisk, ale są ludzie już sprawdzeni
w swoich środowiskach.
O BLOKU dla POLSKI nie pisano w gazetach,
nie mówiono w radio, ani w telewizji. To całkowite przemilczanie świadczy o
tym, że pojawienie się na scenie politycznej tego ugrupowania nie leżało w
interesie sił lewicowo-liberalnych, kierujących mediami w Polsce. Natomiast wygodnym
„przeciwnikiem” dla sił lewicy są - nagłaśniane bez przerwy AWS i ROP, nie mówiąc już o nachalnej,
codziennej reklamie UW.
W
odróżnieniu od AWS w BLOKU dla POLSKI
nikt nie podpisuje żadnych lojalek. Poseł nie może być maszynką do głosowania
na rozkaz szefa klubu, ale musi być człowiekiem myślącym i odpowiedzialnym.
Kandydatów dobierano więc pod kątem widzenia osobistej uczciwości, patriotyzmu
i zaangażowania. BLOK dla POLSKI
jest ugrupowaniem łączącym szereg ideowo zbliżonych formacji politycznych,
katolickich i patriotycznych, w tym Stronnictwo Narodowe. Porozumienie polegało
na tym, że każde ugrupowanie dostało pewną liczbę okręgów do obsadzenia
pierwszego miejsca i decydowania o pozostałych. Stronnictwo Narodowe ma swoich
przedstawicieli na pierwszym miejscu w 7 okręgach a ponadto na dalszych miejscach w 19 innych. W
przewidzianym terminie Narodowo
Chrześcijańsko Demokratyczny BLOK dla POLSKI zarejestrował listy kandydatów
we wszystkich 52 okręgach wyborczych. Ugrupowania, które nie obsadziły
wszystkich okręgów mają znaczenie mniejsze szanse by na skalę kraju przekroczyć
wymagane progi procentu głosów. Głos na takie ugrupowania może być głosem
straconym.
Apeluję
zatem o poparcie BLOKU dla POLSKI w
najbliższych wyborach do Sejmu. Sympatyków
Stronnictwa Narodowego proszę o głosowanie na kandydatów przez nas popieranych,
wymienionych poniżej. Liczba w nawiasie oznacza miejsce na liście BLOKU dla POLSKI, które nasz kandydat
zajmuje. W okręgach gdzie nie ma naszego kandydata proszę głosować na tego z
kandydatów BLOKU dla POLSKI, który
według lokalnego rozeznania najbardziej na to zasługuje. Liczba po nazwie
okręgu oznacza liczbę posłów z okręgu - odpowiada wielkości okręgu.
Warszawa - 17
- Zbigniew Lipiński (3)
woj.warsz. - 8 -Grzegorz Witkowski (2)
Biała Podlaska - 3 -Paweł Sudewicz (1)
Białystok - 7
- Andrzej Fedorowicz (3)
Bydgoszcz - 11
- Mariusz
Pokrzywiński
(3)
Częstochowa - 8
- Marian Zasępa (2)
Gdańsk - 15
- Andrzej Horodecki (3)
Kielce - 12
- Andrzej Jankowski (1)
Konin - 5
- Wiesław Kosobudzki (6)
Krosno -5
- Antoni Wojnarowicz (2)
Lublin - 10
- Maciej Giertych (1)
Łomża - 4 - Jan Jarota (8)
Łódź - 11
- Roman Giertych (1)
Nowy Sącz -7- Marek Kotlinowski (11)
Olsztyn - 8
- Włodzimierz Rudzki (1)
Piotrków Tryb.- 7
- Eugeniusz
Grzejdziak (2)
Poznań - 14 - Zbigniew Skibniewski (5)
Radom - 8 - Witold Bałażak (1)
Rzeszów - 7 - Jacek Ślusarz (5)
Siedlce - 7 - Jan Grzegrzółka (9)
Sieradz - 4 - Marek Gołąb (5)
Szczecin - 10 - Sylwester Chroszcz (19)
Tarnobrzeg - 6
- Bogusław Tofilski (1)
Tarnów - 7 - Jan Witek (2)
Wałbrzych - 8
- Bogdan Napierała (3)
Wrocław - 12
- Norbert Tomczyk (5)
Zainteresowani
Stronnictwem Narodowym niech szukają kontaktu z naszymi kandydatami lub z
centralą (ul. Krucza 46/118, 00-509 Warszawa, tel/fax 622 16 03).
Był Papież -
dał nam narodowe rekolekcje
Wrocław: „Polsko, Ojczyzno
moja! .. nie przestaję czuć się synem tej ziemi i nic, co jej dotyczy nie jest
mi obce”.
Legnica: „w piastowskiej
Legnicy ... Legnica to miejsce historyczne - miejsce, na którym książe
piastowski Henryk Pobożny, syn św. Jadwigi, stawił czoło najeźdźcom ze
Wschodu”.
Gorzów: „Wspólnota Wasza ma
za swoich patronów Męczenników, którzy - obok św. Wojciecha - są najstarszymi
świadkami Chrystusa na ziemi polskiej... żyli tutaj, w Waszych stronach, za
czasów Bolesława Chrobrego... Nazywa się tych męczenników Braćmi Polskimi.”.
Gniezno: Na podwyższeniu, na
tronie, siedzi Namiestnik Chrystusa, przy nim kardynałowie Sodano i Glemp, w krzesłach 7 prezydentów. Ach jak zmaleli!
Zapamiętają tą relację władzy świeckiej do władzy duchowej!
Poznań: „Tu ... stał kiedyś
pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa .. wotum dziękczynne za odzyskanie
wolności ... aby z tego źródła miłości czerpać siłę do budowania przyszłości
Ojczyzny... Potem przyszła druga wojna światowa i straszliwa okupacja w wyniku
układu między Niemcami hitlerowskimi a Rosją sowiecką, który przesądził o
wymazaniu Polski jako państwa z mapy Europy
... Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg
pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro - Ojczyznę”.
Kalisz: „«Naród, który
zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości». Wierzcie, że nie
było mi łatwo to powiedzieć”.
Częstochowa: „Jasna Góra jest
miejscem, gdzie naród nasz gromadził się przez wieki. ... Trzeba przyłożyć ucho
do tego Miejsca. Trzeba usłyszeć echo całego życia Narodu w Sercu jego Matki i
Królowej!”.
Zakopane: „Ten jubileuszowy
krzyż patrzy ... od Tatr po Bałtyk ... Brońcie krzyża. ... Niech przypomina o
naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości.”. W Oświęcimiu
też to było słychać.
Kraków: „Zastanawiajmy się
nad «polskim czynem»”.
Krosno: „Niech z ust
polskiego rolnika nie znika to piękne pozdrowienie «Szczęść Boże!»
i «Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!»”.
Kraków-Balice: „życzę Polsce, aby
... umiała być wierna sobie i korzeniom, z których wyrosła”.
A jak na te słowa zareagowali Polacy.
Powszechna jest opinia, że nie tylko w imieniu górali ale i w imieniu nas
wszystkich głos zabrał Adam Bachleda-Curuś. Jego hołd Papieżowi, wypowiedziany
na klęczkach, wpisuje się w historyczny ciąg, od Mieszkowego Dagome iudex, poprzez śluby Jana
Kazimierza, Ślubowania Jasnogórskie, Akt Oddania Polski w Macierzystą Niewolę
Maryi Prymasa Tysiąclecia. Miliony witające Papieża podpisują się pod słowa
burmistrza Zakopanego.
Powódź
I
oto ni stąd ni z owąd Pan Bóg doświadczył nas klęską powodzi. To tak żebyśmy
nie myśleli, że jesteśmy strasznie mądrzy i że nad przyrodą panujemy. Jeszcze
panuje Pan Bóg i co jakiś czas przypomina nam jacy jesteśmy mali.
Ileż
ta powódź ujawniła słabości Państwa i siły Narodu!
Przecież
Państwo jest tylko po to by służyć
obywatelom, by bronić przed zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi i
przygotowywać się na nie, by zapewnić bezpieczeństwo zbiorowe i sprawiedliwość.
Tylko po to utrzymujemy z naszych
podatków administrację państwową, wojsko, policję, strażaków, różne służby
specjalistyczne. Tymczasem okazało się, w obliczu poważnego kryzysu, że tego
wszystkiego nie ma, że to co jest, nie jest skoordynowane, nie wiadomo kto za co
odpowiada, nie wiadomo kto ma prawo podejmować jakie decyzje, kto ma prawo i
siłę je egzekwować itd.
Z
drugiej strony okazało się, że Naród zdolny jest do oddolnej samoorganizacji.
Nagle wszyscy budują wały, robotnicy i inteligencja, policjanci i zakonnice.
Wspaniała współpraca i gotowość niesienia sąsiedzkiej pomocy. Cała Polska
ruszyła z pomocą materialną dla powodzian. Oto przykład prawdziwej cnoty solidarności, tej która polega na
niesieniu posługi drugiemu, kosztem własnych wyrzeczeń. A już się wydawało, że
„solidarność” to tylko wspólne domaganie się czegoś od Państwa - we
wspólnym, ale jednak swoim interesie. W mediach dużo informacji o pomocy jaką
świadczą artyści, TVP, Orkiestra Świątecznej Pomocy Owsiaka, Monary
Kotańskiego, Akcja Humanitarna Ochojskiej itd. Największą pomoc niesie jednak
Kościół, poprzez Caritas, poprzez Radio Maryja, poprzez różne indywidualne
inicjatywy oddolne. Praca została podzielona. Diecezje mają pomagać konkretnym
diecezjom, dekanaty konkretnym parafiom. Nawiązują się stosunki osobowe między
radami parafialnymi parafii wspomagających i parafii poszkodowanych. Podobne
relacje powstają między władzami gminnymi z inicjatywy PSL. Ofiarność ludzi
jest ogromna.
Niestety
są też i zjawiska negatywne. Są szabrownicy w opuszczonych domostwach, są
złodzieje darów, są „darczyńcy” pozbywający się towarów nikomu nie
przydatnych, przedatowanych, zużytych, zepsutych. Do usuwania padliny zamiast
specjalnie wyszkolonych służb wykorzystano „koty” (poborowych przed
przysięgą). Są też chętni do zdyskonotowania powodzi politycznie. Prezydent
chwali się poprzez wszystkie media, że dał 5000.- zł. na powodzian. Min. Leszek
Miller zapewnia, że reakcja Państwa byłaby skuteczniejsza gdyby były większe
województwa (program podziału Polski na 12 makroregionów). Prof. Michał Kulesza
z UW, kiedyś w rządzie Suchockiej, zapewnia, że dla dobrej organizacji zabrakło
nam ogniw między gminą a województwem, czyli powiatów (Gazeta Wyborcza 28.VII.97). Dla pewności Polityka (26.VII.97) opublikowała już mapę Polski podzielonej na 12
makroregionów i powiaty przy okazji informując, że tą reformę i tak wymusi
„proces jednoczenia z Europą”. SLD nie chce odroczenia wyborów bo
woli bałagan popowodziowy oddać komuś innemu do sprzątania. Partie opozycyjne
chcą odroczenia, bo oceniają, że niechęć do rządu, a więc do SLD będzie rosła.
Powódź
tę będziemy długo wspominać. Będziemy liczyć czas na przed- i popowodziowy, jak
na okresy przed- i powojenne. Będziemy analizować co trzeba zrobić by lepiej
się przed tego rodzaju kataklizmami chronić, by lepiej być zorganizowanym w
obliczu kryzysów. No i będziemy Polskę odbudowywać, jak po wojnie, wysiłkiem
całego kraju. Damy radę. Starsi pamiętają bombardowania, pożogi, wysiedlenia,
odbudowę. Młodsi emigrację ostatnich lat. Wielu Polaków z własnej woli znalazło
się na obcym bruku bez pieniędzy, znajomości języka, przydatnego zawodu - ale
jednak zagospodarowali się i dorobili. Polak potrafi, zakasze rękawy i
odbuduje. Sursum corda!
Ewolucja
Jako
nauczyciel akademicki wykładający genetykę populacyjną dowiedziałem się, że moi
studenci wynieśli z liceum przekonanie, iż główne dowody na ewolucję dostarcza
genetyka populacyjna. To samo w liceum otrzymywały moje dzieci. Za moich czasów
szkolnych główne „dowody” na rzecz ewolucji pochodziły z
paleontologii. Ale paleontologia nowych dowodów na ewolucję nie dostarcza, a
wiele z tych co kiedyś dostarczyła już wycofała. Niepostrzeżenie dla mnie
główny ciężar dowodowy przeniósł się w dziedzinę specjalistyczną, na której
akurat trochę się znam. Musiałem więc zaprotestować. Stąd wzięła się moja
krucjata przeciwko teorii ewolucji. Wnet się okazało, że głównym przeciwników
mam nie wśród przyrodników, ale wśród filozofów przyrody i to zarówno
marksistowskich jak i katolickich. Mam świadomość braku przygotowania do walki
na tym polu, tak więc moje zaangażowanie w polemiki z filozofami na pewno jest
nieudolne. Sądzę jednak, że powinienem moim czytelnikom wytłumaczyć dlaczego
odrzucam ewolucję jako przyrodnik.
Podstawowym
błędem w powszechnym dziś nauczaniu jest twierdzenie, że adaptacja, czy
mikroewolucja jak ją niektórzy określają, jest dowodem na ewolucję. Otóż dobrze
nam znany mechanizm powstawania ras, czy to w warunkach naturalnych czy w hodowli, polega na wydzieleniu z ogółu
zmienności populacji jakiejś jej części. Rasa jest genetycznie uboższa od
populacja, z której się wywodzi. Część zmienności została wyeliminowana czy to
przez selekcję (naturalną lub sztuczną) czy też na drodze przypadku (tzw. dryf
genetyczny). To zubażanie zmienności (mikroewolucja) nie może być mechanizmem
dającym jej wzbogacenie (makroewolucji). Ewolucja, ta darwinowska, z którą
walczę, to teza o samoczynnym powstawaniu nowych gatunków, nowych organów,
nowych funkcji biologicznych, czyli nowej informacji. Redukcja informacji nie
może być przykładem na jej wzrost.
Inny
błąd wtłaczany w głowy licealistów dotyczy mutacji. Mutacje to przypadkowe
zmiany w zapisie informacji genetycznej powodowane przez czynniki zewnętrzne
(np. promieniowanie) zakłócające kopiowanie tej informacji w trakcie podziału
komórek. Otóż zwolennicy teorii ewolucji twierdzą, że istnieją pozytywne
mutacje i że one powodują wzrost informacji genetycznej. To tak jakby
twierdzić, że na drodze przypadkowych błędów przy kopiowaniu programów
komputerowych, uzyskuje się poprawę tych programów. Wszystkie mutacje albo są
neutralne (nie wpływają na funkcjonowanie organizmu) albo są negatywne
(uszkadzają organizm). My się boimy Czernobyla, boimy wybuchów jądrowych, boimy
promieni X, boimy azbestu i innych czynników powodujących mutacje
(mutagennych). Boimy się bo wiemy, że zmiany mutacyjne są szkodliwe. Jeżeli
ktoś twierdzi, że są mutacje pozytywne, to niech da jakiś przykład. Na razie
mutacje pozytywne to tylko postulat zwolenników teorii ewolucji, postulat bez
pokrycia w przyrodniczej rzeczywistości. Jest to jednak postulat bardzo ważny
bo na jego prawdziwości wisi cała teoria ewolucji.
Informacja
genetyczna zawarta jest w substancji chemicznej zwanej DNA, w której
odpowiednie sekwencje grup chemicznych, jakby liter w instrukcji słownej,
determinują funkcjonowanie różnych procesów biochemicznych organizmu.
Poszukujemy życia w kosmosie. Gdybyśmy na falach eteru usłyszeli sygnały tak
uporządkowane jak owe „litery” w DNA, to byśmy z zachwytem orzekli,
że mamy dowód na obecność inteligentnych nadawców tych sygnałów z kosmosu.
Dlaczego więc mamy się upierać, że tu na Ziemi informacja zakodowana w DNA
pochodzi jedynie z przypadkowych układów powstałych bez udziału INTELIGENCJI?
Spór o film
Na
XII Międzynarodowym Festiwalu Filmów Katolickich w Niepokalanowie pierwszą
nagrodę w kategorii filmów telewizyjnych i katechetycznych otrzymał film „Ewolucja, rzeczywistość czy
domniemanie”. W uzasadnieniu jury napisano „Za popularyzację
naukowej argumentacji podważającej dotychczasowe poglądy na teorię
ewolucji”. Natychmiast zareagował abp Józef Życiński udzielając wywiadu
Katolickiej Agencji Informacyjnej (Biuletyn
KAI 17.VI.97, Gość Niedzielny
22.VI.97). Skrytykował organizatorów festiwalu, że tak niekompetentny film
zakwalifikowali do uczestnictwa oraz jury, że się nie zna na tematyce
przyrodniczej. Główna krytyka sprowadza się do tego, że na festiwalu katolickim
nagradzany jest film broniący stanowisko protestanckich fundamentalistów a
„ignorujący papieskie nauczanie”. Nie wolno „niweczyć jego
wysiłków przez łączenie z chrześcijaństwem prywatnych teorii, powszechnie
uważanych za pseudonaukowy folklor” co czyni „konsekwentnie prof.
M. Giertych”. „Szkoda, że u niektórych rodaków osobista niechęć do
teorii ewolucji dominuje nad wiernością nauczaniu papieskiemu” kończy abp
Życiński.
Na
takie dictum acerbum pewno już nikt
się nie odważy obejrzeć tego filmu. Ale kto obejrzy to zobaczy, że nowy
arcybiskup Lublina wyraźnie nadużywa autorytetu Ojca Świętego. Film nie ma
żadnych odniesień wyznaniowych, ani relacji do nauczania Ojca Świętego. Składa
się nań szereg wywiadów ze specjalistami różnych dziedzin. O ile wiem wszyscy
to katolicy. Występuję tam i ja jako specjalista z zakresu genetyki
populacyjnej. Nikt jeszcze nie zakwestionował prawdziwości danych, na które się
powołujemy. Problem jednak polega na tym, że jeżeli nasza antyewolucyjna
interpretacja danych przyrodniczych jest prawdziwa, to dorobek naukowy filozofa
przyrody, ks. abp. prof. dr. hab. Józefa Życińskiego jest nieaktualny. Ma prawo bronić swego dorobku,
ale nie ma prawa zabraniać katolikom krytykowania teorii ewolucji, ani żadnej
innej teorii naukowej.
Zarzut
fundamentalizmu pod adresem mojej osoby jak i wydawców i propagatorów książki
J.W.G. Johnsona, katolika z Australii, pt. „Na bezdrożach teorii
ewolucji” abp Życiński postawił już 5 lat temu (Tygodnik Powszechny 26.I.92). Książkę tą wydało Michalineum, za
zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z imprimatur
bp Stanisława Kędziory. Wydaniu pierwotnemu, angielskiemu, imprimatur
dał arcybiskup Birsbane Francis Rush.
Film
pt. „Ewolucja, rzeczywistość czy
domniemanie” Wyd. II na kasecie wideo jest do nabycia w firmie
ProLog Sp. z o.o. (ul. Płatowcowa 19, 02-635 Warszawa, tel. (022) 44 92 94).
Cena 21.-zł lub 16.-zł w hurcie (minimum 10 egz.) plus porto. Gorąco polecam
ten film, szczególnie nauczycielom biologii i katechetom. Film uzyskał I
nagrodę w kategorii filmów telewizyjnych i katechetycznych na XII
Międzynarodowym Festiwalu Filmów Katolickich Niepokalanów ‘97. |
NOTATKI
Nie tylko
ewolucja nas różni
Swego
czasu, (Tygodnik Powszechny
5.VII.90), ks. Józef Życiński pisząc o wyborach stwierdził: „sprawdzanie
wyznania kandydatów uważam za niemoralne ... niezgodne z etyką katolicką”.
W
artykule dla Rzeczpospolitej (26-27
VII.97) abp Życiński przyrównuje mój „folklor pseudonaukowy” do
badaczy UFO, psychotroniki i perpetum
mobile, ale przy okazji atakuje „endeków”, poszukiwaczy masonów
i antysemitów.
Ostrzeganie
przed wpływami masonerii abp Życiński określił jako postawę „Między
lękiem a absurdem”. Wskazuje na kraje gdzie „aktywność masonów
przypomina działalność towarzystwa wzajemnej adoracji” i uważa, że
straszenie masonerią odwraca „uwagę od konkretnych zadań składających się
na misję Kościoła” (Gość Niedzielny
2.III.97).
Abp
Józef Życiński udzielił wywiadu Bronisławowi Wildsteinowi i Cezaremu Gmyzowi (Życie 29.VI.97) na temat papieskiej
pielgrzymki do Polski. Posłużyło mu to za okazję by skrytykować mnie z imienia
i nazwiska, za zakłócanie dialogu „Kościoła z nauką, wprowadzając
niepoważne teorie”. Abp. Życiński uważa, że „Trzeba uszanować
ludzkie prawo do nieskrępowanej wolności poszukiwań. Trzeba również tę wolność
ukierunkować w kierunku prawdy, żeby nie była to tylko «radosna
twórczość»”. Skrytykował „pisemka typu powielaczowego”,
w których „zaatakuje się od czasu do czasu teorię ewolucji”.
Stwierdza, że „w przykościelnych kioskach można spotkać publikacje
straszące Europą. Mnie także przerażają te publikacje”. „W kręgu
bliskich mi biskupów, nigdy nie spotkałem się z przejawami antyeuropejskości”
kontynuuje abp Życiński. Był „mile zaskoczony jednością ducha, refleksji
i modlitwy” na tarnowskim spotkaniu różnych chrześcijan i agnostyków.
Obawiał się, że „radykalne grupy polskiej prawicy” będą „usiłowały instrumentalizować”
papieską wizytę. Wziął w obronę Władysława Bartoszewskiego przed profesorami
KULu.
Prawie
na każdy temat podniesiony przez abp. Życińskiego miałbym ochotę dyskutować.
Ale nie warto. Wspomnę tylko, że jego rozmówca, Bronisław Wildstein jest znanym
jawnym masonem, przyjęty do loży „Kopernik” w Paryżu (Grande Loge
de France), afiliowany do loży „Kopernik” w Warszawie, w latach
1991-93 przewodniczący loży
„Przesąd Zwyciężony” (Kraków, Wielka Loża Narodowa) a od 1991 r.
wielki dozorca Wielkiej Loży Narodowej (L. Hass „Masoneria Polska XX
Wieku”, Wyd. KOPIA, W-wa 1996).
###
Ataki
katolickie na Radio Maryja
Pojawiła
się fala ataków, również kościelnych, na Radio Maryja, wynikających z krytyki
Fundacji im. Stefana Batorego, którą zapoczątkowałem na antenie Radia Maryja 11
lutego br. Przed Fundacją tą też ostrzega Niedziela.
Spotkało się to z reakcją niektórych biskupów. Bp Tadeusz Pieronek w liście
do Aleksandra Smolara, prezesa Fundacji Batorego pisze „Bardzo mi
przykro, że niektóre katolickie media podejmują walkę z Fundacją, która wspiera
wiele szlachetnych dzieł prowadzonych również przez Kościół katolicki” (Rzeczpospolita 30.VI.97). Abp Józef
Życiński pisze „Moją modlitwą i życzliwą myślą polecał będę Bogu
wszystkie działania i plany, poprzez które Fundacja im Stefana Batorego wnosi
wkład w rozwój kultury polskiej” (Gazeta
Wyborcza 30.VI.97).
Otóż
nie wszystkie działania Fundacji Batorego służą Polsce i Kościołowi. Wręcz
przeciwnie - większość służy międzynarodowej, masońskiej i libertyńskiej
ideologii. Na cele katolickie idą grosze, na libertyńskie i antypolskie
miliardy. Przykładowo w Biuletynie Fundacji za grudzień 1996,
podane są informacje, że Dwumiesięcznik Laski
wydawany przez Tow. Opieki na Ociemniałymi dostał 2000,-zł, jezuicki Przegląd Powszechny 4200,-zł, dominikańskie W drodze 1971,- zł, Tygodnik
Powszechny 3500.-zł, Katolickie
Stowarzyszenie Młodzieży z Przemyśla 2500,-zł, Toruńska Fundacja Pomocy
Samotnej Matce 12 000,- zł. itd.
Równocześnie
Centrum Praw Kobiet dostało 282 500,- zł, Federacja na Rzecz Kobiet i
Planowania Rodziny 265 900,- zł. Instytucje te zdominowane są przez feministki
walczące o dostępność aborcji. W Biuletynie
Fundacji za listopad 1996 r. jest informacja o dotacji 220 000,- zł na
Ośrodek „Karta”, 170 000,-zł na Centrum Kultury Żydowskiej w
Krakowie, 90 000,- zł, na Fundację
„Pogranicze” w Sejnach itd.
Datki na cele katolickie to kropla w morzu, ale wystarczająca by
stworzyć pozory pozytywnej działalności charytatywnej i uzyskać osłonę
niektórych biskupów. Fundacja Batorego ma nie tylko bogatego sponsora, ale i
liczących się protektorów w episkopacie.
Radio
Maryja drażni wielu. Krajowa rada Katolików Świeckich (KRKŚ), instytucja
powołana do istnienia przez abp. Józefa Życińskiego, wystąpiła z ostrym atakiem
na podziały w katolickich mediach. W deklaracji z 17.VI.97r. (Słowo Dziennik Katolicki 20-26.VI.97)
zgłasza pretensje do katolickich audycji radiowych, które dopuszczają na antenę
rozmówców telefonicznych identyfikujących się tylko imieniem. Radio Maryja nie
jest wymienione, natomiast z kontekstu wyraźnie wynika, że cała deklaracja jest
atakiem na tą właśnie rozgłośnię. W konkluzji KRKŚ stwierdza, że nikt nie ma
monopolu na „prawdziwą katolickość” i że „nie można w tym celu posługiwać się symbolami wiary ani
autorytetem Ojca Świętego”.
Bp
Tadeusz Pieronek powiedział, że „Jednym z pierwszych wniosków, który
wynika z listu Ojca Świętego do Episkopatu Polski, jest uporządkowanie spraw
związanych z Radiem Maryja”. W podobnym tonie wypowiedział się abp Henryk
Muszyński (Biuletyn KAI 17.VI.97).
Taki wniosek wyciągnęli z następujących słów Ojca Świętego zawartych w tym
liście: „Jedność Kościoła wymaga, by troska biskupów rozciągała się na
wszystkich, którzy przekazują ewangeliczny dar prawdy, czy to w szkołach i
uczelniach katolickich, czy za pomocą katolickich środków przekazu” (Niedziela 22.VI.97). Trzeba dużo złej
woli by wyczytać w tym zdaniu krytykę Radia Maryja. Oczywiście media zaraz
podchwyciły słowa biskupów i poszło w świat, że Papież krytykuje Radio Maryja.
Tygodnik Powszechny (15.VI.97) pisze:
„Wreszcie Papież powiedział, co myśli o Radiu Maryja i Niedzieli
- mówią dwaj studenci”. Ciekawe, że nikt tego nie słyszał tylko jacyś
anonimowi studenci. Ale pomówienie idzie w Polskę. A może mówiąc o konieczności
rozciągania troski biskupów nad katolickim mediami Ojciec Święty właśnie miał
na myśli niebezpieczeństwo uzależniania się niektórych z nich od dotacji
Fundacji Batorego?
Ks.
Prymas Józef Kardynał Glemp w wywiadzie dla
Informacyjnej Agencji Radiowej powiedział, że Radio Maryja nie zawsze
reprezentuje poglądy Episkopatu Polski. Prymas uważa jednak, że narodowy i
agresywny niekiedy ton audycji Radia Maryja jest w pewnym stopniu wyrazem
samoobrony ludzi, których wartości są w dzisiejszej Polsce niszczone. (Biuletyn KAI 27.V.97).
###
O powrót Mszy
trydenckiej
W
niektórych diecezjach po całym świecie, również w Polsce, pojawia się możliwość
wysłuchania Mszy Św. odprawianej według liturgii przedsoborowej. Nie chodzi tu
o działalność schizmatycką zwolenników abp. Lefebrve ale o pełnoprawną obecność
starego rytu w Kościele Powszechnym, zgodnie z indultem Jana Pawła II z 1984 r. i motu prioprio z 1988 ustanawiającym urząd Ecclesia Dei, którego zadaniem jest promocja Mszy trydenckiej.
Popularność tych Mszy Św. wzrasta, głównie dlatego, że dowolność liturgiczna w
wielu krajach tak bardzo już wypaczyła prawdziwy sens Echarystii, iż powrót do
dyscypliny przedsoborowej może się okazać konieczny.
Kard.
Józef Ratzinger, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary napisał w swojej autobiografii
„
Przy
okazji warto przypomnieć, że konstytucja ta domagała się utrzymania łaciny i
ciągłości rytu. To co się stało w 1970 roku było nie tylko zerwaniem z łaciną
ale i zerwaniem z dyscypliną oraz zerwaniem ciągłości liturgicznej z
przeszłością. Oto fragmenty z decyzji Soboru Watykańskiego II:
„W obrządkach łacińskich zachowuje się
używanie języka łacińskiego...” (SC 36 §1)
„Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli
wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne, dla nich przeznaczone,
także w języku łacińskim” (SC 54)
„...duchowni mają zachować w oficjum język
łaciński.” (SC 101 §1)
„ponadto [alumni] niech zdobędą taką znajomość
języka łacińskiego, aby mogli źródła tylu różnych nauk i dokumenty Kościoła
zrozumieć i z nich korzystać” (Dekret o Formacji Kapłańskiej Optatem totius 13).
Jakoś
zapomina się o tych orzeczeniach Soboru.
Brak
dyscypliny widzimy w coraz to zmieniających się praktykach, różnych w różnych
kościołach, odnośnie czasu klękania i stania, w wydawaniu Komunii Św. bez
żadnej potrzeby osobom stojącym, przez szafarzy świeckich, na rękę, w
pojawianiu się ministrantek itd.
Kard.
Ratzinger wypowiedział się też na temat odprawiania Mszy Św. twarzą do ludzi.
Poparł wstępem książkę prałata Klausa Gamber „Reforma liturgii
Rzymskiej” krytykującą tą reformę oraz w wywiadzie dla Il Sabato (24.IV.95) stwierdził, że
kapłan stał się za ważny w czasie Mszy Św. „Wszyscy muszą na niego
patrzeć a w rzeczywistości on nie jest aż tak ważny”.
Na
temat konsekwencji doktrynalnych reformy Mszy Św. z 1970 r. świetną książkę
napisał ks. Dariusz J. Olewiński („W obronie Mszy Świętej i tradycji
katolickiej”, Wyd. Antyk, Pl. Trzech Krzyży 3, W-wa). Nie tylko język
liturgii, ale i kierunek celebracji (do ludzi czy ku Tabernakulum), praktyka
koncelebry, kobiety w prezbiterium, itd. to wszystko zmieniło sens Mszy Św., a
są to zmiany doktrynalnie niebezpieczne i duszpastersko niekorzystne. Książka
ks. Olwińskiewgo jest gruntownie udokumentowana, zaopatrzona jest w bogate
przypisy i odnośniki literaturowe. Autor ukazuje wpływy protestantyzmu w
dokonanej reformie i uzasadnia konieczność powrotu do tradycji kościoła
rzymskiego.
###
Ochrona uczuć
religijnych katolików
Pani
Teresa Dubowska i pan Tomasz Skup zaprotestowali przeciwko naruszeniu ich (i
nas wszystkich) uczuć religijnych gdy tygodnik Wprost (21.VIII.94) opublikował na okładce wizerunek Matki Boskiej
Częstochowskiej z maskami gazowymi na twarzach NMP i Jezusa. Walczyli poprzez
wszystkie możliwe instancje prawne w Polsce. Wreszcie przekazali sprawę do
Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu. Komisja, w 27 osobowym
składzie, większością głosów, 8 stronicową decyzją, uznała sprawę za
podlegającą jej kompetencji i godną analizy ale jednak pretensję odrzuciła.
Swoją decyzję uzasadnia tym, że oskarżenie zostało podjęte przez polską
prokuraturę, przeanalizowane, poddane ekspertyzie socjologa i prasoznawcy i
dopiero na tej podstawie od ścigania odstąpiono. Tak więc prawa oskarżycieli
zostały uszanowane, a Komisja nie widzi powodu podważać decyzji prokuratury.
Pornograficzny
i bluźnierczy plakat do filmu „Skandalista Larry Flint”, w wyniku
protestów, również z oskarżenia kard. Franciszka Macharskiego, został zdjęty z
ulic Warszawy i innych większych miast. Podobne protesty były też w innych
krajach. Sam reżyser i producent wycofali ten plakat z użycia. Niestety pojawia
się on jednak nadal wraz z filmem w małych miejscowościach. Pojawił się też w
Kórniku. Protest u burmistrza nic nie dał. Zgłoszenie do prokuratury
spowodowało, że właściciel kina zredukował plakat do 1/3, pozostawiając jednak
najbardziej wulgarny i obraźliwy fragment. Nim się prokuratura ruszy skończyła
się emisja filmu i zapewne powędrował on wraz z plakatem do następnej
miejscowości.
Decyzją
Sejmu pornografia została w Polsce zalegalizowana. W kluczowym głosowaniu (nr
100 z 6.VI.97) tak oto głosowały kluby poselskie:
za przeciw wstrz. nie głos.
SLD 128 3 0 38
UP 22 2 1 8
UW 38 10 3 13
PSL
20 74 0 33
AWS 0 10 1 5
Tadeusz
Mazowiecki i Hanna Suchocka z UW wstrzymali się od głosu.
###
Róbta co
chceta
W
dniu 26.V.br Jerzy Owsiak w imieniu Orkiestry Świątecznej Pomocy przekazał dla
Instytutu Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka „Pracownię Rezonansu
Magnetycznego”. Na uroczyste otwarcie z piknikiem zaproszeni zostali
zwolennicy Hare Kryszna. Nakładano wieńce, również wzbraniającemu się
kapelanowi szpitala. Dziewczynka w stroju tej sekty niosła na poduszce nożyczki
do przecięcia wstęgi. Cała atmosfera była sekciarska. Z oburzeniem reagowali na
to rodzice leczonych dzieci. Doniósł mi o tym technik aparaturowy szpitala Maciej
Kubicki oraz kapelan ks. Jacek Bazarnik z diecezji warszawsko-praskiej.
Na
plakacie ogłaszającym uroczystość był podpis: „Się ma Jurek Owsiak”
z dodanym znakiem „krzyża Nerona” w kółku, (pacyfka - znak
pacyfistów a zarazem symbol satanistyczny).
Podano
mi, że w sobotę 31 maja, w TVP 2 o godz. 11.00 można było oglądać Jerzego
Owsiaka w programie „Kręcioła”. Ubrany był w czarną koszulkę, a na
niej krzyż Nerona w kółku i napis
„Woodstock - make love, not war”. Właśnie od czasu słynnych
ekscesów hippisowskich (dzieci kwiatów) przy występach muzyki rockowej w
Woodstock, USA, w 1969 r., krzyż Nerona stał się symbolem pacyfistów.
„Woodstock” to pierwowzór dla imprez typu „Jarocin”.
„Make love, not war” znaczy dosłownie „uprawiaj miłość, a nie
wojnę”, z tym, że nie chodzi tu o uprawianie miłości w stylu Matki Teresy
z Kalkuty, ale w stylu „Woodstock” i „Jarocina”.
W
dniu 14.VI. włączyłem program „Kręcioła” by zobaczyć co to jest. Na
czarnej koszulce Owsiak miał napis „miłość, przyjaźń, muzyka”,
Orkiestra Świątecznej Pomocy” oraz „przystanek Woodstock”.
Był też krzyż Nerona w kółku. W programie na scenie z napisem „Przystanek
Woodstock” wyły grupy wokalne nowo-muzyki z „efektami
wizualnymi”. A więc krzyż Nerona i „Woodstock” to elementy
stałe jego muzycznych programów.
Jak twierdzi Dobroczyński autor
książki o New Age (patrz następna notatka), festiwal w Woodstock w 1969 roku
miał się nazywać „Wystawa Ery Wodnika” co zostało tylko jako
podtytuł.
Nie
od dziś zarówno Owsiak jak i cała jego akcja budzi zastrzeżenia moralne. Niby
chodzi mu o działalność charytatywną (to samo robi masoneria, kluby Rotary i
Lions, Fundacja Batorego, itd.), w kwestę angażuje działające w dobrej wierze
dzieci z przyzwoitych domów, a przy okazji wprowadzane są libertyńskie, sekciarskie
czy wręcz sataniczne treści ideologicznie. Telewizja daje Owsiakowi wiele czasu
by reklamował swoją akcję. Czy ktokolwiek rozlicza prawdziwe koszta tej akcji,
również moralne?
###
Promocja New
Age
Wydawnictwo
„Znak” wydało książkę Bartłomieja Dobroczyńskiego pt. „New
Age”. Jak wynika z recenzji w Gazecie
Wyborczej (l5.VII.97) i rozmowy z autorem (Magazyn Gazety Wyborczej 20.VI.97) autor jest zwolennikiem tzw.
„wysokiego New Age”. Odrzuca kontrkulturę opartą o narkotyki, seks,
horoskopy, tanią ezoterykę i sataniczne praktyki, które nazywa „niskim
New Age”, ale akceptuje osiąganie odmiennych stanów świadomości przy
pomocy „technik bezpiecznych jak muzyka, medytacja, ćwiczenie oddechu,
joga”, pojęcie „świętości
materii” proponowane przez Teilharda de Chardin, ideę Gai, Matki ziemi,
ekologizm i feminizm. Ponoć wysoki New Age odrzuca konsumpcyjny styl życia i
zajmuje się dobroczynnością, jak kluby Lions i Rotary, jak Ochojska i Owsiak.
Dobroczyński odrzuca „patriarchalizm” chrześcijaństwa związanego z
Erą Ryb, a akceptuje konieczność dialogu ze zwolennikami reinkarnacji,
duchowości wschodu i Indian, z katolickimi dysydentami teologicznymi. Ocenia,
że do wysokiego New Age należą ruchy charyzmatyczne i pisma, ponoć już wydane w
Polsce, eks-dominikanina Matthew Fox. Spodziewa się pożytku dla katolicyzmu z
tych kontaktów.
Dobroczyński
może wyznawać i głosić co chce, ale Wyd. „Znak”, promując takiego autora, niech nie udaje, że jest
wydawnictwem katolickim
Warto
przypomnieć, że w roku
###
Ekumenizm
Na
zakończenie II Europejskiego Zgromadzenia Ekumenicznego w Gratzu, Austria, w
ogłoszonym orędziu stwierdza się (Przewodnik
Katolicki 27.VII.97), że Kościoły są wezwane do walki z zanieczyszczeniem
środowiska, z niesprawiedliwymi systemami gospodarczymi, z bezrobociem, o
sprawiedliwość społeczną, o prawa człowieka, o prawa uchodźców, itd.
Przedstawiciele 160 Kościołów w tym Katolickiego zawarli w swym dokumencie
„wizję Europy, w której nie ma Kościołów i obywateli, państw i ras
pierwszej i drugiej kategorii”. Wyraźnie zwycięża wizja masońska. Nie ma
już Kościoła „jedynie prawdziwego”. Nie widać relacji pionowych
Bóg-człowiek. Są tylko poziome, człowiek-człowiek, w myśl złotej reguły
„nie rób drugiemu co tobie nie miłe” wspólnej wszystkim wyznaniom,
na bazie której masoneria pragnie zjednoczyć wszystkie religie. Tymczasem
pierwszym przykazaniem jest miłość Boga nade wszystko. Pierwszym zadaniem
Kościoła jest prowadzić do Boga, do szczęścia wiecznego, a nie uszczęśliwiać tu
na ziemi.
Masoneria
odznaczyła pośmiertnie kard. Józefa Bernardina z Chicago Orderem Galileusza.
Kardynał jeszcze przed śmiercią zgodził się przyjąć to odznaczenie „w
imię dialogu”. Był wielkim promotorem angażowania Kościoła w tematy
poziome, świeckie. Do odznaczonych należą też Dalej Lama i Bill Clinton (Catholic World Report czerwiec 1997)
###
Ślązakostwo
Sąd
Wojewódzki w Katowicach zarejestrował „Związek Ludności Narodowości
Śląskiej”. Związek chce działać na terenie woj. katowickiego, opolskiego
i częściowo bielskiego i częstochowskiego (Głos
Wielkopolski 26.VI.97). Założycielem jest 26-letni Jerzy Gorzelik,
wiceprzewodniczący katowickiego koła Ruchu Autonomii Śląska (Słowo Dziennik Katolicki 27.VI.97).
Pomysł
nie jest nowy. Hasło „Śląsk dla Ślązaków” rzucił kiedyś Józef
Kożdoń (1873-1949). W 1909 r. założył on na Śląsku Cieszyńskim Śląską Partię
Ludową i pismo Ślązak wspomagane
finansowo przez Niemców. Działał w czeskiej komisji plebiscytowej na Śląsku
Cieszyńskim reprezentując w niej antypolskie stanowisko. W latach 1921-1938 był
burmistrzem Czeskiego Cieszyna. Po wejściu tam Niemców hitlerowcy mianowali go
honorowym obywatelem tego miasta a Śląska Partia Ludowa podporządkowała się
agendzie Reichsführera SS ds. wywiadu i dywersji. (Encyklopedia Powstań Śląskich, Wyd. Śląskie, Opole 1982).
Niemieckich
powiązań obecnie zarejestrowanego Związku nie trudno się domyśleć. Trudno
budować „mniejszość niemiecką” tam gdzie już od 1921 roku Niemców
nie ma, odgrzewa się więc starą sztuczkę z Ślązakostwem.
Bp
Alfons Nossol ordnyriusz opolski, na pytanie czy czuje się Ślązakiem, Polakiem
czy Niemcem, odpowiedział, że „Ślązakiem, a Ślązak jest Polakiem, Niemcem
i Morawianinem jednocześnie” (Gazeta
Wyborcza 17.III.97).
Gdy
2.V.1996 roku obchodzono 75-lecie bitwy o Górę Św. Anny obecny tam prezydent
Aleksander Kwaśniewski mówił m.in.: „Ludzie przywiązani do śląskości
połączyli z Polską nadzieję poszanowania swej tożsamości. Chcieli pozostać
Ślązakami, świadomymi swych korzeni, swego języka, wiary i kultury” (z
migawki w Dzienniku TVP). Udawał, że nie wie iż walczyli o polskość Śląska, o
polski język o katolicką wiarę, o polską kulturę. Dziś Jerzy Gorzelik wpisuje
się w słowa Kwaśniewskiego i w spuściznę Kożdonia.
###
Do Unii
Europejskiej?
Szef
londyńskiego Instytutu im. Adama Smitha, Michael Bell, stwierdził w wywiadzie
dla agencji MTI (Dziennik Polski,
Londyn, 6.II.96), że odradza krajom Europy Środkowej członkostwa w Unii
Europejskiej, gdyż podstawowym celem UE jest niedopuszczenie produktów rolnych
z Europy Wschodniej na rynki zachodnie. Członkostwo groziłoby tym krajom
niepowodzeniem gospodarczym bo nie zostaną zniesione restrykcje w handlu
towarami rolnymi. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla tych krajów byłoby
utworzenie własnego bloku, zdolnego rywalizować z UE.
W
raporcie Instytutu Adama Smitha pt.
„Wschodni Rynek” Michael Bell twierdzi, że kraje Europy
Środkowo-Wschodniej „nie będą się dobrze czuć w organizmie zamkniętym,
coraz bardziej drobiazgowo zarządzanym przez brukselską biurokrację” (Gazeta Wyborcza 3-4.II.96).
Business Week (14.X.96) przypomina słowa
twórcy Unii Europejskiej Jean Monneta, który zaczynał od unii gospodarczej ale
zapowiadał: ”Ta fuzja zmusi narody do fuzji suwerenności w jedno
europejskie państwo”. O tym czołowi politycy wiedzieli od początku, ale
ukrywali ten fakt przed wyborcami.
Craig
Murray z Ambasady Brytyjskiej powiedział, że „po przystąpieniu do UE ceny
żywności w Polsce wzrosną o 12-26%. Subsydiowany eksport z UE na Wschód podcina
eksport produktów rolnych z Polski” (Życie
13.III.97).
Brukselski
tygodnik „European Voice”
ocenia, że dostosowanie do standardów Unii Europejskiej w ochronie środowiska
kosztowałoby Polskę 34-51 mld dolarów, co stanowi połowę produktu krajowego
brutto Polski. Dostosowanie polityki rolnej kosztować będzie dalsze 4 mld
dolarów (za Dziennikiem Sieradzkim
19-20.IV.97)
Prof.
Klaus Ziemer z Trewiru powiedział na zgromadzeniu Ośrodka Studiów
Ogólnoeuropejskich we Vlotho nad Wezerą, że „żywotne interesy Niemiec są
głównym powodem poparcia jakiego rząd niemiecki udziela Polsce w dążeniach do
integracji z europejskimi i euroatlantyckimi strukturami gospodarczymi i
bezpieczeństwa” (Dziennik Radomski
13.XI.96). Helmut Kohl powiedział „Członkostwo w Unii Europejskiej
naszych sąsiadów leży w żywotnym interesie Niemiec” (Gazeta Wyborcza 3-4.II.96). Również sławny z antypolskich
wypowiedzi przewodniczący Ziomkostwa Ślązaków, Herbert Hupka, opowiada się za
przyjęciem Polski do UE (Rzeczpospolita
14.VII.97).
Bp
Tadeusz Pieronek zachwalał (Biuletyn KAI
27.V.97) integrację z Unią Europejską w referacie na IV Polskich Spotkaniach
Europejskich zorganizowanych przez Fundację im. Roberta Schumana. Powiedział
też, że „Kościoła nigdy nie wolno nadużywać dla demagogii
antyeuropejskiej oraz podgrzewania antyeuropejskich nastrojów. Dla zjednoczonej
Europy nie ma bowiem alternatywy”. A czy wolno nadużywać Kościoła dla
demagogii proeuropejskiej i podgrzewania proeuropejskich nastrojów?
###
Feliks
Koneczny o Unii Europejskiej
Oto fragment z książki F. Konecznego pt. „Państwo w
cywilizacji łacińskiej” pisanej w czasie II wojny światowej. Autor zmarł
w roku 1949.
„Stany
Zjednoczone Ameryki Północnej składają się z państw odrębnych, niepodległych,
które atoli zrzekły się praw niepodległości w materiach wojny i pokoju na rzecz
wspólnego im wszystkim prezydenta i otaczających go centralnych instytucji
politycznych, również wszystkim stanom wspólnych.
Obecnie
szerzy się tendencja, żeby jak najwięcej państw zrzekało się pewnych działów
swej niepodległości na rzecz spółek państwowych. Jak zawsze przy spółkach,
warunki mogą być najrozmaitsze, tyczące się wojska i wojny, ceł, paszportów
itp.
Unia
polsko-litewska była nie tylko personalną; należały do niej stały sojusz i dwie
konwencje: wojskowa i monetarna. Była związkiem znacznie luźniejszym od tego,
co dziś zowiemy federacją, a która wymaga wspólnoty wojska i skarbca. Te miała
Litwa odrębne i aż do r. 1791 stanowiła niewątpliwie osobne państwo,
ograniczone w niezawisłości swej tylko o tyle, iż nie mogła prowadzić wojen na
własną rękę, iż W. Księcia musiała wybierać wspólnie z Polską i wspólna była
moneta. Nie podlegała jednak Polsce ani w tych działach; posiadała głos równy
na decydującym wspólnym sejmie walnym.
Polityka
polska polegała na dążeniu, żeby na równinie sarmackiej nie było wojen i
dlatego starano się w rozmaity sposób rozszerzyć związek prawno-polityczny
nawet na Moskwę - lecz okazało się to utopią.
Za
naszych czasów wiodą do ściślejszych związków z ościennymi sojusze zaczepno -
odporne konwencje wojskowe, wspólność obszaru cłowego itd. Układami rozmaitej
treści kroczy się od konwencji do konwencji, zrzekając się wzajemnie
niepodległości w pewnych działach. Wszelkie inne drogi są już dziś
przestarzałe. Nie wymaga się nigdy jakiejś ogólnej konwencji ustawodawczej.
Każde z państw Stanów Zjednoczonych Północnej Ameryki posiada własne
ustawodawstwo, nie tylko odmienne od stanu sąsiedniego, lecz nieraz z nim nawet
sprzeczne. Podobnież dominiony angielskie posiadają własne prawodawstwa. Ten
rodzaj niezawisłości, prawo rządzenia się prawem własnym, stanowi cechę
niepodległości głębszą, niż prawo wojowania.(...)
Państwa,
zrzekające się wzajemnie prawa uprawiania na własną rękę polityki zewnętrznej,
zwiększają przez to swe siły na zewnątrz. Tak poucza indukcja historyczna.
Gdyby cała Europa mogła mieć dobrowolnie jedno wspólne ministerstwo spraw
zewnętrznych i wspólną armię, nie istniałyby żadne wątpliwości co do hegemonii
rasy białej nad wszystkimi częściami świata. Wzajemne częściowe wyrzeczenie się
niepodległości bywa najlepszym sposobem ubezpieczenia jej.
Zrzekać
się zupełnej swobody w zawiadywaniu swymi sprawami zewnętrznymi nie jest tedy
ani ciężko, ani też upokarzająco. Zupełnie inaczej ma się rzecz w dziedzinie
spraw wewnętrznych; tu każde nawet najmniejsze ograniczenie mieści w sobie
znamię podległości. Nie ma nic gorszego, jak nie móc się rządzić własnymi
prawami. Od podległości politycznej gorsza jest podległość społeczna. Podczas
gdy cele i środki polityki zewnętrznej dadzą się stosunkowo łatwo uzgodnić,
uzgodnienie wewnętrznej przy rozmaitości stosunków społecznych przedstawia
trudności nieprzezwyciężalne.”
Niestety
jakże mało informuje się nas o tym, w jak wielkim zakresie UE ingeruje właśnie
w sprawy wewnętrzne!
###
Komu z rezerwy
budżetowej
Sprawa
powodzi skierowała uwagę na wydatki z rezerwy budżetowej. Jak podaje Rzeczpospolita (11.VII.97) do 21 maja
br. w sferze kultury wydano na:
Muzeum Kultury Białoruskiej 400 000.-zł
Dom Kultury Litewskiej w Puńsku 300 000.-zł
Muzeum Historii Żydów Polskich 300 000.-zł
Stację Archeologiczną w Aleksandrii 50 000.-zł
Inaugurację Roku Mickiewiczowskiego 50 000.-zł
###
Bank oszczędza
- sobie kłopotów
Pani
Teresa Szyszka z Bytomia pozwoliła mi by na jej przykładzie ukazać jak
Powszechna Kasa Oszczędności - Bank Państwowy (PKO-BP) oszczędza kosztem rodzin
najbiedniejszych. Pani Szyszka założyła w PKO-BP w 1975 roku dwie książeczki
systematycznego oszczędzania na rzecz swoich dzieci. Wpłacała miesięcznie 2 x
po 400.-zł co wówczas stanowiło 29% jej zarobków. Po pierwszych 5 latach na
książeczkach było 56 000.-zł co stanowiło przeszło 10-krotność jej ówczesnej
pensji. W roku 1985 było już ponad 20 pensji. Po dalszych 5 latach
oszczędzania, w 1990 roku, PKO-BP polecił zlikwidować książeczki. Dzieci
otrzymały po 638 000.- zł, czyli razem 1 276 000.- zł, co stanowiło wówczas
półtora pensji p. Szyszka. Zostały zrewaloryzowane książeczki samochodowe i
mieszkaniowe, ale te rodzinne nie.
Na
interwencje u prezesa PKO-BP p. Szyszka otrzymała wyjaśnienie (pismo nr
DO.1-6-7005/91 z 5.IV.91r.), że winna jest inflacja, na której „zarabiali kredytobiorcy a tracili
oszczędzający, na co banki nie miały wpływu”. Wyjaśnia, że „Umowy o wkłady oszczędnościowe nie
przewidują zapewnienia przez banki realnej wartości złożonych wkładów”.
Czyli oszczędzający mają prawo bankrutować z powodu polityki finansowej
państwa, ale Bank Państwowy, Powszechna Kasa Oszczędności, nie bankrutuje. Ma
się dobrze, a nawet sobie marmury funduje. Rzecznik Praw Obywatelskich umył
ręce (pismo nr RPO/75044/91/XII/kd): „Rzecznik nie dysponuje żadnymi
możliwościami, aby móc oddziaływać lub zmieniać istniejącą praktykę (politykę)
finansową”.
Z
różnych stron wiem, że ten sam los co p. Szyszka spotkał wielu ciułaczy. Bank
się przyznaje do bezradności, Rzecznik Praw Obywatelskich też, a stratę ponoszą
najbiedniejsi. Warto zapamiętać wytłuszczone powyżej wyjaśnienia Banku. One
obowiązują nadal. Mały pożycza bankowi, a on to pożycza innym, np. upadającej
firmie, na czym traci ale nie
bankrutuje, gdyż przerzuca straty na „oszczędzających”.
Art.
Banki,
również państwowe, to instytucje złodziejskie. Ich polityka finansowa niszczy
cnotę oszczędzania. W rezultacie ludzie przechodzą na tezauryzację, czyli
lokują w biżuterię, dzieła sztuki czy nieruchomości.
###
Książki które
polecam
Jędrzej
Giertych
„Tysiąc lat historii polskiego narodu”, Wyd. Wers, skr. poczt. 59,
60-962 Poznań 22). Jest to trzy tomowe dzieło ukazujące piękno polskiej
historii w jej stałym związku z Kościołem katolickim i cywilizacją łacińską.
Polecam tą książkę szczególnie tym rodzinom co mają w domu dzieci w wieku
licealnym. Książka przyda się do porównań z tym co w danej chwili omawia się w
szkole.
D.L. Cuddy i
R.H. Goldsborough „Nowy porządek świata. Chronologia i komentarze” (Wyd.
Wers, adres jw.). Jest to w telegraficznym stylu przedstawiona przez pierwszego
autora kolejność wydarzeń na scenie politycznej świata (od r. 1902 do 1991)
prowadzących do ustanowienia rządu światowego oraz zwięzłe omówienie problemu
przez drugiego autora. Autorzy walczą o zachowanie cywilizacji chrześcijańskiej
w USA.
Pascal
Bernardin
„Machiavel nauczycielem - Manipulacja w szkolnictwie. Reformy czy plan
zniszczenia?” (Wyd. Antyk ul. Klonowa 10a, 05-806 Komorów.) Jest to książka o nowych niebezpiecznych
prądach w pedagogice, o szkoleniu nauczycieli w socjotechnikach manipulowania
uczniami, czyli po prostu w metodach prania mózgów. Poprzez inowacje
pedagogiczne siły zakulisowe planują narzucenie wychowankom rewolucji etycznej.
Feliks
Koneczny
„Prawa dziejowe” (Wyd. Antyk. adres jw.). Monumentalne dzieło
wybitnego historiozofa ukazujące w jakim zakresie historia może być
nauczycielką życia na dzisiaj.
Władysław
Kubów
„Polacy i Ukraińcy na Podolu. Tragedia Polaków w Berezowicy Małej koło
Zbaraża” (Wyd. NORTOM ul. Sanocka 15/17, 53-304 Wrocław, tel. 071 67 76
88). Na przykładzie jednej miejscowości ukazana jest historia stosunków
polsko-ukraińskich od XIVw. aż do tragicznego finału w 1944 kiedy to zbrodnicza
banda UPA zamordowała jej 131 mieszkańców. Książka zawiera relacje naocznych
świadków oraz polemiki autora z historykami i publicystami, którzy próbują
wypaczyć lub przemilczać obraz tamtej tragedii.
Przemysław
Krzemień i Włodzimierz Achmatowicz „Wyprzedaż polskiej ziemi - tragedia
narodowa” (Wyd. Radia Maryja). Po cichu, na różne sposoby ziemia polska przechodzi w ręce obce.
Książka ta ukazuje mechanizmy tej sprzedaży, luki prawne i świadomą zdradę
interesów narodowych. Wykupują głównie Niemcy, prawie wyłącznie na terenie Ziem
Odzyskanych. Jak podaje Życie Warszawy
(21.VII.97) „nawet najdroższa ziemia w Polsce jest prawie cztery razy
tańsza od najtańszej w Europie”.
Spis rzeczy
Wybory
......................................................................................................... 1
Był Papież - dał nam narodowe rekolekcje
.................................................... 2
Powódź
..........................................................................................................
3
Ewolucja
........................................................................................................
4
Spór o film
.....................................................................................................
5
NOTATKI ..................................................................................................... 6
Nie tylko ewolucja nas różni 6, Ataki katolickie na
Radio Maryja 7, O powrót Mszy trydenckiej 8, Ochrona uczuć religijnych
katolików 9, Róbta co chceta 10, Promocja New Age 11, Ekumenizm 11, Ślązakostwo
12, Do Unii Europejskiej? 12, Feliks Koneczny o Unii Europejskiej 13, Komu z
rezerwy budżetowej 14, Bank oszczędza sobie kłopotów 14, Książki które polecam
15.
____________________
Numery Opoki w
Kraju dostępne są na internecie pod numerem:
http://www.ciemnogrod.net
Wszystkie stare numery są czynne, automatycznie
odsyłają pod nowy. Dotychczasowe problemy z dotarciem wynikały z reorganizacji
sieci komputerowej.
_____________________
Opoka w Kraju jest rozsyłana za darmo do
osób, które chcę by ją miały, w tym do wszystkich biskupów. Osobom, które mi
pomagają i dzięki którym wzrasta krąg moich odbiorców, wyrażam serdeczne Bóg
zapłać - pozostaną anonimowe. Wszystkich zachęcam do przedruków, do powielania
pisma metodą kserograficzną i handlowania nim. (Czyni to m.in. Księgarnia
Wysyłkowa „Bastion”, ul. Warszawska 46a, 15-950 Białystok, skr.
poczt. 36, tel. (085) 416 137). Ta praca jest dla mnie największą pomocą. Prenumeraty nie prowadzę. Maciej Giertych
____________________________________________________________________
Konto: Opoka w
kraju PKO-bp I oddz. Poznań, nr
10204027-746360-270-1